NA ANTENIE: Klasyka na bis
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Brzmienie rocka z południa - recenzja Ryszarda Glogera

Publikacja: 08.03.2024 g.13:01  Aktualizacja: 08.03.2024 g.06:30 Ryszard Gloger
Poznań
Minęło dostatecznie dużo czasu, żeby powiedzieć, że nazwa zespołu Blackberry Smoke ma elektryzującą moc. Z bardzo dalekiej - europejskiej - perspektywy niewiele jest zespołów, które w tak bogaty i świeży sposób, oddają charakter rocka z południa Stanów Zjednoczonych. Chodzi przecież o te wszystkie źródła amerykańskiego miksu gatunkowego, który składa się z bluesa, country, rock and rolla. Kwintet ze stanu Georgia jest pod tym względem wyjątkowy i mimo upływu lat, zachowuje czystość stylistyczną.
Blackberry Smoke „Be Right Here” - okładka książki
Fot. okładka książki

Pół wieku temu fani rocka zachłysnęli się southern rockiem, bo zespoły Allman Brothers Band, Lynyrd Skynyrd, Marshall Tucker Band czy The Outlaws, stworzyły ramy tego podgatunku rocka. Jednak kolejne pokolenie muzyków pokazało, że można nawiązywać do wypracowanego kanonu a jednocześnie wnosić wiele nowych elementów, a zwłaszcza zbudować własny przekaz. Zespół Blackberry Smoke działa już 25 lat i udowodnił, że jest solidną formacją z armią fanów, którzy nie odpuszczą koncertu kapeli, jeśli tylko zagra gdzieś w okolicy.

Płyta „Be Right Here” to już ósmy krążek w dyskografii muzyków z Atlanty. I znowu grupa pokazała, że tworzywem nowych piosenek może być chwytliwy riff lub niebanalna linia melodyczna. We wszystkich 10 nagraniach na płycie wyeksponowane jest gitarowe brzmienie, na szczęście o zróżnicowanym zabarwieniu, co dodaje każdej piosence innego wymiaru. Nie może być inaczej nie tylko dlatego, że to przecież podstawowy atrybut southern rocka. W zespole Blackberry Smoke gitarzystów jest aż trzech i każdy ma do zaproponowania coś ciekawego. Oczywiście źródlem kreatywnych działań jest niezmiennie Charlie Starr. To on głównie dostarcza nowych kompozycji, pisze teksty, a potem śpiewa. Czasem Starr tworzy wspólnie z klawiszowcem Brandonem Stillem albo z Keithem Nelsonem.

Płyta ujawnia otwarcie lidera zespołu na bardziej kolektywne tworzenie nowego repertuaru.  Większość nagrań utrzymana jest w średnim tempie, o solidnej, rockowej podstawie rytmicznej. Gitarowy riff w pierwszym kawałku „Dig A Hole”, wyznacza poziom dynamiki, który już w następnym utworze „Hammer And The Nail” pozwala zespołowi rozkręcić się na pełen gaz. Nie inaczej jest w kolejnym nagraniu „Like It Was Yesterday”, gdzie dochodzą jeszcze jędrne, jęczące na przemian gitary. Zespół Blackberry Smoke nie należy do tych, które co jakiś czas, rzucą na pożarcie mniej wybrednych odbiorców, słodką balladę. Charlie Starr woli po rockowym ataku zaproponować, bardziej złożoną formalnie piosenkę taką jak „Be So Lucky”.

W połowie płyty pojawia się niemal folkowy nastrój w akustycznej balladzie „Azalea”. Piosenka opowiada o potrzebie opuszczeniu rodzinnego domu i o silnych uczuciach towarzyszących powrotom. Potem znowu zespół dodaje gazu w utworze „Don’t Mind If I Do”, a rytm wciąga ze zdwojoną siłą. Więcej luzu i rozkołysania wprowadza świetny numer „Watcha Know Good”. Sekcja rytmiczna wyznacza puls, gitary dialogują z instrumentem klawiszowym, a w refrenach Charliego Starra wspomaga żeński chórek. I znowu całość dopełnia soczyste solo gitary.

Kilka razy podczas słuchania płyty, można poczuć kuszącą szorstkość rock and rolla tak dobrze uchwyconą zawsze przez Rolling Stonesów. Polecam szczególnie utwór „Little Bit Crazy”. Zespół Blackberry Smoke wie o co chodzi. Jednak w numerze wcześniej „Other Side Of The Light”, kwintet z Atlanty nawiązuje wyraźnie do muzyki Allman Brothers Band. Pięknie zamyka całą kolekcję nagranie „Barefoot Angel”, która jest wyjątkowo zgrabną płytą, trwającą 40 minut. Ani za krótko ani za długo. W przypadku nowego albumu, na słowa uznania zasłużyli Charlie Starr, wszyscy jego koledzy z zespołu Blackberry Smoke oraz producent Dave Cobb. Jest mistrzem utrwalania klimatu rocka z południa. Spod jego rąk co parę miesięcy wychodzą płyty, które zostaną z nami na długi czas.

Na omawianej płycie Dave Cobb uchwycił naturalne, spontaniczne brzmienie konkretnej kapeli z jej niepowtarzalną urodą, a jednocześnie w poszczególnych nagraniach słychać wiele przypraw i odniesień do tradycji muzycznej country, bluesa i gospel. Są gitary grające unisono, zmiany tempa, łączniki instrumentalne, chórki, atmosfera studia wypełnionego dźwiękami gitar. Po dwóch dekadach działalności zespołu Blackberry Smoke, imponuje pomysłowość Charliego Starra, jak śpiewa, gra na gitarze i pisze kolejne przebojowe kawałki. Tak, southern rock żyje i ciągle rozpala wyobraźnię. „Be Right Here” to znakomita, wysmakowana płyta.

http://radiopoznan.fm/n/OOLLFX
KOMENTARZE 0