NA ANTENIE: DZIEŃ DOBRY WIELKOPOLSKO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Ostatnia jazda autostradą bluesa - recenzja Ryszarda Glogera

Publikacja: 23.06.2023 g.13:01  Aktualizacja: 23.06.2023 g.12:55 Ryszard Gloger
Poznań
Dla miłośników bluesa nazwa zespołu Savoy Brown znaczyła wiele przez blisko 60 lat. Muzycy pochodzący z dzielnicy Londynu nazywającej się Battersea, zawsze imponowali dużą częstotliwością koncertów i nie mniejszą kreatywnością w tworzeniu ogromnego repertuaru, dostępnego na kilkudziesięciu albumach.
Savoy Brown „Blues All Around” - okładka płyty
Fot. okładka płyty

Savoy Brown nigdy nie osiągnął spektakularnego sukcesu, jednak popularności w Stanach Zjednoczonych mogła im zazdrościć krajowa konkurencja. Bo przecież tylko nielicznym grupom spod znaku brytyjskiej fali bluesa lat 60., udało się wyjść poza lokalne opłotki. Tymczasem kapela Savoy Brown po mało efektownym debiucie płytowym „Shake Down”, ruszyła na podbój po drugiej stronie Atlantyku. W USA Savoy Brown rezydował całymi latami, wypuszczając regularnie kolejne krążki. Takie płyty jak „Blue Matter”, „A Step Further”, „Raw Sienna”, „Looking In” i „Street Corner Talking”, wpisując je do kanonu brytyjskiego bluesa.

Jak zwykle w przypadku tak długowiecznych ansambli, następowały zmiany składu, który czasem był redukowany do wymiaru tria. Ciągle jednak liderem formacji pozostawał gitarzysta i kompozytor Kim Simmonds. Zwykle szukał dla zespołu dobrego wokalisty, lecz gdy nie było nikogo na horyzoncie, podejmował i tę funkcję. Maestrię gitarową Simmondsa poznaliśmy podczas pamiętnego koncertu w klubie Blue Note w Poznaniu w maju 2014 roku, w ramach światowego tournée i promocji 36 płyty „Going To The Delta”.

A ostatnio poznaliśmy ostatni rozdział, długiej drogi zespołu, który zaliczyć trzeba do grona pionierów blues-rocka w Wielkiej Brytanii. Recenzowana płyta powstawała w szczególnych okolicznościach i w nietypowy sposób. Wokalista i gitarzysta kapeli Kim Simmonds zmagał się w połowie 2022 roku z chorobą nowotworową.

Kim Simmonds hołdował zasadzie nagrywania na żywo w studiu w pełnym składzie muzyków. Tym razem lider zarejestrował podstawowe partie instrumentalne i ścieżkę wokalu, a dopiero do tych ścieżek zagrali pozostali muzycy: basista Pat Desalvo oraz perkusista Garnet Grimm. Technologię pracy ujawnia, pierwszy, krótki motyw solowy „Falling Through”. Gitarzysta chciał dokładnie zademonstrować jak ta sesja się zaczęła. Kim Simmonds od zawsze był konstruktorem repertuaru zespołu i na tę płytę skomponował wszystkie 12 utworów.

Często w przeszłości Simmonds rozmyślnie rozrywał harmoniczne reguły bluesa, żeby wyjść poza schemat i rozluźnić sztywne związki. Tym razem także „zaburzenie” reguł bardzo ożywia kilka kompozycji. Utwór „Hurting Spell” rozkołysany rytm w stylu latynoskim przypomina klimat klasycznego utworu „Black Magic Woman”, spopularyzowanego przez Carlosa Santanę. Natomiast świetnie i stylowo brzmi typowy blues „Going Down South”, w którym metrum, zagrywki gitary i luzacki wokal, składają się na dynamiczną całość. To naturalne, że wsłuchujemy się bardziej w słowa, bo artysta zmagający się z śmiertelną chorobą ważył słowa. Kim Simmonds śpiewa na płycie o samotności, o pożądaniu, podróżach i zdradzonej miłości. W nagraniu „California Days Gone By” wspomina – nie beż żalu - przeszłość.

Śpiew lidera nigdy nie był najważniejszą stroną muzyki Savoy Brown. W zamian zespół gwarantował mięsiste brzmienie, solidne wykonanie, riffy, motywy i jędrne solówki gitarowe. To wszystko w najlepszym wydaniu znajdziemy na płycie zatytułowanej „Blues All Around”. Zaledwie trzech muzyków tworzy dynamiczne i miejscami agresywne blues-rockowe brzmienie. Dobrym przykładem tej zadziorności jest utwór „California Days Gone By”. Jednak na całym krążku jest więcej czystego bluesa niż zwykle. W ostatniej części płyty ucieszy miłośników bluesa utwór „My Baby”. Co daje się również zauważyć, że podczas tej sesji Kim Simmonds grał częściej slidem. W utworach „Winning Hand” i „Hurting Spell” okazuje się, że nawet z neuropatii i mniejszej sprawności palców można wyjść – nomen omen - obronną ręką.

Lider wprowadził do nagrań dodatkowe smaczki, grając na organach i harmonijce ustnej. Ta 42 płyta w dyskografii Savoy Brown, nagrana tuż przed śmiercią Kima Simmondsa, niestety zamyka historię zespołu i jest silnym, emocjonalnym wspomnieniem gitarzysty, kompozytora i wokalisty, który grał nieprzerwanie bluesa przez 60 lat.

http://radiopoznan.fm/n/Kc5tHN
KOMENTARZE 0