- Chcę to naprawić – mówił Szejnfeld – który wymienił podczas konferencji kilka nowych przepisów, które znalazły się w jego "tarczy".
Urząd będzie miał określony czas na rozpatrzenie sprawy indywidualnej obywatela i jeżeli urząd nie rozstrzygnie tej sprawy w terminie ustawowym, będzie miało zastosowanie – domniemanie. Tak to się nazywa, a chodzi o to, że urząd rozstrzygnął sprawę pozytywnie. Następna rzecz to wakacje podatkowe. Proponuje zawieszenie spłaty zaliczek na podatek dochodowy PIT i CIT przez 6 miesięcy.
Podobne „wakacje” dla przedsiębiorców miałyby dotyczyć także składki ZUS. Senator zapytany o to, skąd rząd miałby wziąć na te ulgi pieniądze, przyznał, że w dużej mierze z kredytu.
Źródło finansowania to jest rzeczywiście budżet państwa i deficyt budżetowy, który musiał zaistnieć. Chcielibyśmy jednak, by poza długiem i emisją obligacji, czyli wszystkim tym z czego pozyskuje się środki. Wprowadzono w naszym krawcu w końcu racjonalne wydatkowanie pieniędzy.
Ustawa liczy kilkadziesiąt przepisów i ma trafić do Sejmu już w przyszłym tygodniu. Senator podczas konferencji nie potrafił wskazać ile tak naprawdę kosztowałoby wprowadzenie jej w życie.