3 stycznia na pierwszą rozprawę 25-latek zostanie doprowadzony z aresztu wewnętrznym korytarzem. Podczas składania wyjaśnień będzie mówił do mikrofonu tak, by słyszała go publiczność zgromadzona na największej sali poznańskiego sądu.
- Chodzi o względy bezpieczeństwa - tłumaczy Michał Iwanowski z policji sądowej w Poznaniu.
- Oskarżony będzie znajdował się w zamkniętym pomieszczeniu, które jest z boku sali sądowej. Będzie widoczny, będzie za szybą pancerną. Będzie miał mikrofon, razem z nim będzie jego mecenas. W ten sposób łatwiej nam zabezpieczyć jego przejście- mówi.
Adam Z. nie przyznaje się do winy. Według prokuratury - po kłótni i szamotaninie z Ewą Tylman, zepchnął nieprzytomną kobietę do Warty. 26-latka zaginęła jesienią ubiegłego roku. Latem w rzece znaleziono jej ciało.
Procesowi Adama Z. towarzyszy ogromne zainteresowanie mediów. Będzie go relacjonować około 60 przedstawicieli różnych redakcji. Obok dziennikarzy - fotoreporterzy i operatorzy kamer. Proces będzie śledzić też ponad sto osób z balkonu dla publiczności. Karty wstępu na pierwszą rozprawę rozeszły się w ciągu kilku godzin.
3 stycznia wszyscy wchodzący do sądu będą dokładnie kontrolowani, a sąd wejdzie na salę rozpraw, kiedy w środku będą już strony i publiczność.