Szczeniaki przywiózł w sobotę człowiek zameldowany w Łodzi, który twierdził, że zostały znalezione w Kaliszu na ul. Pokrzywnickiej
- mówi kierownik schroniska Jacek Kołata.
Zwierzęta z uwagi na zły stan trafiły do lekarza weterynarii. Według lekarza szczenięta mogły być bite - informuje Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Kaliszu.
Dwa maluchy nie przeżyły. Schronisko zapowiedziało, że skieruje sprawę do organów ścigania.