Chodzi o działki budowlane w Słomowie pod Wrześnią. Burmistrz i radny łącznie mają ich szesnaście. Mieszkańcy złośliwie mówią, że gminna spółka wodociągowa skanalizowała… pole.
Najbardziej sprawa zdenerwowała ludzi od lat nie mogących doczekać się kanalizacji przy swoich domach; mówią, że burmistrz skanalizował puste działki, przez co sprzeda je po wyższej cenie. "No taką mam nadzieję!" - szczerze przyznaje burmistrz Wrześni Tomasz Kałużny, właściciel czterech działek oraz współwłaściciel dwóch. Dwie działki są wspólne z radnym Piotrem Matuszewskim, który oprócz tego ma w tym miejscu kolejnych 10 działek.
Obaj samorządowcy zawarli z gminną spółką wodociągową umowę, którą radny Matuszewski nazywa "transakcją wiązaną". W jej myśl burmistrz i radny płacą za projekt kanalizacji i za jej budowę wzdłuż ich prywatnych działek. Zaś wodociągi kwotą niemal 100 tys. złotych finansują budowę odcinka gminnego, łączącego działki samorządowców z dotąd istniejącą siecią. Prezes gminnych wodociągów Jarosław Ochotny zapewnia,że przystając na te warunki "kierował się jedynie rachunkiem ekonomicznym". Prezes spółki liczy, że wydatek zwróci się w cztery lata. O ile ludzie szybko się tam… wybudują.
Rafał Regulski/jc/int
Zwróć to się zwróci Matuszewskiemu i Burmistrzowi, ja bym to nazwał przelewem pieniędzy gminnej spółki na konta Burmistrza i Radnego, który odbiorą sprzedając działki.
niezłe cwaniactwo, prawda?