W okolicach Placu Wolności zmieniła się organizacja ruchu. Ulice dla samochodów są zwężane, a niektóre odcinki w ogóle zamknięte. Zastępca Miejskiego Inżyniera Ruchu Michał Geszka twierdzi, że czerwone drogi rowerowe będą bezpieczniejsze od zwykłych dróg rowerowych. Wskazują one kierowcom samochodów gdzie mogą spodziewać się rowerzystów, a rowerzystom jak się poruszać. Zdaniem Geszki problemy z płynnym przejazdem wynikają z tego, że zmiany organizacji w centrum wprowadzone są bez przerw w ruchu.
Kierowcy mogą jeździć ulicami, na których malowane są nowe pasy. Jednak w wielu miejscach oznakowanie jest jednak nieczytelne i niezrozumiałe. Takiego samego zdania są policjanci. W ubiegłym tygodniu na firmę wprowadzającą zmiany nałożyli 500 złotowy mandat.
Urzędnicy tłumaczą, że chcą uspokajać ruch w centrum miasta, tworząc strefę Tempo 30, czyli obszar, w których będzie można jeździć maksymalnie 30 kilometrów na godzinę. Prace "malarskie" niestety nałożyły się z innymi remontami i w ten sposób mamy wielki bałagan komunikacyjny w centrum Poznania.
Środa była kolejnym dniem gigantycznych korków w centrum miasta. Ulice takie jak Bukowska czy Roosevelta rozkorkowały się dopiero około godziny 20.00. A to przecież wakacje...
Adam Michalkiewicz/gł/szym
A Wudarski & Jaśkowiak co dzień rano pokładają się ze śmiechu widząc stojących w korkach ludzi z dziećmi.
No ale skoro radni Poznania też nic nie robią aby ten kabaret zakończyć to na najbliższych wyborach polecą razem z Jaśkowiakiem.
Ponadto, jeżeli ogranicza się ruch samochodowy w centrum miasta, to rolą prezydenta jest zagwarantowanie innego podobnego środka transportu. Takim środkiem w cywilizowanych krajach jest metro a nie rowery jak w krajach trzeciego świata! Rowery w Polsce to transport tymczasowy a nie całoroczny i myślę, że pan prezydent o tym zapomniał!!!