NA ANTENIE: UPTOWN FUNK/MARK RONSON, BRUNO MARS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czy szef może czytać e-maile pracowników?

Publikacja: 19.08.2015 g.12:20  Aktualizacja: 19.08.2015 g.12:02
Poznań
Czy pracodawca może sprawdzać co jego pracownik ma w skrzynce e-mailowej?
biuro_wnetrze_flickr - CC Flickr/jnyemb
/ Fot. (CC Flickr/jnyemb)

Jak mocno można kontrolować swoich pracowników? W Poznaniu w ostatnich dniach okazało się, że prezydent Jacek Jaśkowiak czytał maile pracowników, których później zwolniono. Co mówi w takich sprawach prawo - co wolno pracodawcy? Czy prezydent ma prawo kontrolować pocztę pracowników? Co wolno szefowi w pracy? Jakie są Państwa doświadczenia i co Państwo myślą - co powinien zrobić prezydent miasta, kiedy "ktoś" przynosi mu maile innych pracowników?

Dziś właściwie każdy z nas ma firmową skrzynkę e-mailową, dzięki której załatwia sprawy służbowe i kontaktuje się w ramach firmy. Czy pracodawca może sprawdzać co jego pracownik ma w skrzynce e-mailowej? Czy może czytać jego wiadomości? W Poznaniu w ostatnich dniach okazało się, że prezydent Jacek Jaśkowiak czytał maile pracowników, których później zwolniono. Jacek Jaśkowiak mówi, że "nie pamięta kto mu przyniósł tę korespondencję". My wiemy, że sprawa dotyczy na pewno kilku osób, ale to może być szersze grono. Prezydent z mediami nie chce już o tym rozmawiać. Twierdzi, że wszystko powiedział jednej z gazet i wystarczy.

Radna z Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego Joanna Frankiewicz jest oburzona takim zachowaniem prezydenta miasta. Prezydent mówi, że korespondencję mailową pracowników "ktoś" mu przyniósł. "Ktoś" czyli jakiś inny pracownik urzędu. Co w takiej sytuacji powinien zrobić każdy pracodawca - co powinien wtedy zrobić prezydent Jaśkowiak?

Czy pracodawca ma prawo czytać korespondencję pracownika? Zapytaliśmy o to mecenasa Tomasza Przybeckiego. Poczta służbowa to poczta służbowa - pracodawca musi jasno określić zasady korzystania z niej ale czy może bez wiedzy pracowników czytać jego maile? Może, ale wcześniej musi jasno określić zasady wykorzystywania skrzynki służbowej. Taki regulamin musi być spisany.

Co wolno szefowi w pracy? Czy prezydent Poznania czytając maile swoich pracowników bez ich wiedzy, złamał zasady?

W urzędzie miasta są regulacje wewnętrzne i wiadomo kiedy można sprawdzić skrzynkę służbową pracownika. Są więc sytuacje wyjątkowe, kiedy można zajrzeć do skrzynki pracownika - ale w tym dzienniku rejestrowym nie odnotowano jednak sytuacji czytania maili pracowników bez ich wiedzy, o której dziś mówimy. 

Mecenas Przybecki podkreśla, że pracownik powinien wiedzieć, że w pracy pracodawca stosuje monitoring.

Co powinien zrobić prezydent, gdy "ktoś" z pracowników przynosi mu e-mailową korespondencję innych pracowników? Jak powinien się zachować? Zdaniem radnej Frankiewicz to ludzie, którzy przynieśli prezydentowi e-maile, powinni być zwolnieni. Czy sprawa mailowa, niewyjaśniona przez prezydenta, podważyła zaufanie do niego i stawia prezydenta w złym świetle?

Po tym jak wypłynęła sprawa mailowa, radny PIS Szymon Szynkowski boi się, czy również skrzynki mailowe radnych nie są kontrolowane. A tego prezydentowi robić już nie wolno, bo rada miasta to inna władza. Radna Joanna Frankiewicz też jest szefową i sama zatrudnia ludzi. Ją sprawa czytania maili pracowników przez prezydenta jest bardzo bulwersująca

Wojciech Kasprzak z Urzędu Miasta mówi nam, że w urzędzie miasta rozważają możliwość analizowania tego co pracownicy mają na służbowych komputerach. Ale pod zupełnie innym kątem.

Co Państwo myślą o zachowaniu prezydenta Poznania? Czy ma prawo kontrolować pocztę pracownika? Czy ta sprawa Państwa bulwersuje? Gdzie jest granica, której pracodawca przekroczyć nie może?

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 11
poznaniak 19.08.2015 godz. 23:18
sluzbowe to wspolne a pozatym nie kala sie swojego gniazda. Prywatne to osobiste.
Marek 19.08.2015 godz. 13:18
Moim zdaniem nie po to są adresy imienne do skrzynek aby każdy miał do niej dostęp. Ja jako klient/interesant piszę w mojej sprawie do danej osoby do urzędu to raczej nie chcę aby inne osoby miały do stęp do tej treści. To jest zwykłe włamanie i osoba która ujawniła treść poczty powinna być ukarana. Natomiast p. Prezydent moim zdaniem ma prawo do wglądu jako osoba nadzorująca, ale tak jak już to było w audycji powiedziane, powinien poinformować o tym pracowników. Co do samych pracowników, to źle robili że wykorzystywali służbową pocztę do TAKICH celów i też powinni być ukarani.. ale czy na pewno od razu zwolnieni... Pozdrawiam.. nie wracajmy do czasów przeszłych...
stan. 19.08.2015 godz. 13:08
Pani Frankiewicz proponuję kubeł zimnej wody na głowę. Mówi, że minęło 25 lat kiedy zmieniliśmy ustrój i zmiany powinny być widoczne. Otóż zmieniło się nie wiele. W komunie kto chciał awansować wstępował do partii. Dzisiaj jest dokładnie tak samo. Stanowiska są dla swoich. Dekomunizacji nie było i wiele komuszków i dzisiaj to działacze rządzących partii. Dla nich jest wszystko. Stanowiska, rady nadzorcze a komu brak wykształcenia aby zostać prezesem to za chwilę wykształcenie się znajdzie. Jedna wielka obłuda. Prezydent Jaśkowiak odziedziczył folwark Pana Grobelnego i czeka GO wielkie sprzątanie po nie zawsze kompetentnych pracownikach. Panie Prezydencie! Życzę powodzenia.
OSTRYKOMENTARZ 19.08.2015 godz. 13:06
Każdy pracownik jakiejkolwiek firmy na powierzonym mu sprzęcie powinien zajmować się sprawami firmowymi, jednak mamy drugi aspekt Czytanie cudzej korespondencji. Za odchylenie się od obowiązków służbowych owi pracownicy powinni być ukarani naganą, jednak łamiący prawo dotyczące czytania cudzej korespondencji powinni być oskarżeni na podst. paragrafu, który o tym mówi. Mamy zatem 2 wątki. Jednak drugi wchłania się dalej, gdyż osoba po czytaniu wykonała dodatkowe czynności na ich podstawie. To jest mimo wszystko karalne. Dlatego zgadzam się z radną J. Frankiewicz. Prezydent powinien mieć odrobinę honoru i podać się do dymisji.
Luzak 19.08.2015 godz. 12:47
Problemem jest to, że dzisiaj jest trudno oddzielić to co prywatne od tego co służbowe. Bo co ma zrobić pracownik jeżeli ktoś - bez wiedzy odbiorcy - wyśle mu jakieś prywatne wiadomości na służbową skrzynkę. E-maili pracowników nie wolno czytać.

PS. Panu, który dzwonił odpowiadam - każdy uczciwy człowiek powiedziałby: zabieraj mi te e-maile i spie...aj z oczu, nie będę czytał CUDZYCH LISTÓW.
left 19.08.2015 godz. 12:36
Gdybym kiedykolwiek knuł przeciwko swojemu pracodawcy, NIGDY nie robiłbym tego przy pomocy służbowego maila. Dlatego też, pomimo, że nie popieram kontroli skrzynek pracowników, nie dziwię się, że wylecieli. Pewnie za głupotę.
Paweł 19.08.2015 godz. 12:32
Służbowa skrzynka pocztowa. Do spraw służbowych. Prywatne maile? W czasie pracy i za wynagrodzeniem? Wolne żarty.
szi 19.08.2015 godz. 12:31
Nie wolno tego robić! Nie wolno czytać cudzej korespondencji.
Pracodawca 19.08.2015 godz. 12:28
kazdy PRACODAWCA ma prawo i powinien je miec kontrolowac pracownika w pracy , kontrolowac jega maille na pracodacy kompie , wyswietlacz stron itp. pracownik w pracy powinien pracowac a nie zajmowac sie popierdulkami ,prytwatnymi sprawami , jakies gry zabawy facebooki , nasze klasy itp.

Punk widzenia zalezy od punktu siedzenia.

Pracownicy - zalozcie sobie firme i zatrudnijcie pracownikow , wtedy zobaczycie 2 strone
kaa 19.08.2015 godz. 12:28
Miałam do dyspozycji telefony służbowe w pracy i unikałam dzwonienia z nich w sprawach prywatnych z dwóch powodów: po pierwsze miałam swój telefon i z niego wykonywałam rozmowy osobiste na własny koszt (a także odbierałam przychodzące), po drugie - nie widziałam powodu, aby pracodawca znał telefony moich znajomych i rodziny. Prawo do prywatności także im się należy, nie widziałam powodu, aby ich dane wbrew ich woli lub tym bardziej bez ich wiedzy czy świadomości znalazły się w bazach nieuprawnionej instytucji. Raz nawet byłam zachęcana do tego, żeby dzwonić: tu mi się na maxa czerwona kontrolka zapaliła...
Widziałam w życiu wiszenie na słuchawkach w sprawach prywatnych, słyszałam oczekiwania telefonu służbowego do rozmów prywatnych, bo tak się robi i się należy...
Niech sobie szefowe i szefowie wiszą na słuchawkach, gadają z mamusiami, kolegami - te rozmowy i ich wykazywanie w kosztach firmy do US to ich sprawa. Gdy się pracuje w jednym pokoju, rozmowy służbowe przeszkadzają wystarczająco, a gadulstwo prywatne i chichoty tym bardziej.
kk 19.08.2015 godz. 12:27
w przypadku urzędów nalezy brać pod uwagę, że wytwarzane za publiczne pieniądze dane, w tym korespondecja, stanowią informację publiczną - kto tego nie rozumie, nie powinien pracować w urzędzie.