Spór o wiatraki trwa od 2015 roku, kiedy część mieszkańców zaprotestowała przeciwko inwestycji.
Ostatnio głos w tej sprawie zabrał Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego.
- Jak w dobrym kinie sensacyjnym - mamy tu kilka wątków i zwrotów akcji. Faktem jest, że wiatraki stanęły. Inwestor twierdzi, że w zgodzie z prawem, bo miał stosowne pozwolenia - w tym te, które wydał Urząd Miasta i Gminy we Wronkach. Ten jednak dopatrzył się niezgodności w terminach między rozpoczęciem inwestycji, a pozwoleniem na budowę. Inwestor kontratakował zmianą tego pozwolenia - wydaną przez starostwo, ale wroniecki ratusz nie złożył broni i poskarżył się wojewodzie. Ten podzielił stanowisko miejsko-gminnego urzędu - mówi Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego.
- Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego utrzymał decyzję wojewody unieważniającą zmianę pozwolenia na budowę na te wiatraki - informuje burmistrz Wronek Mirosław Wieczór.
Wbrew pozorom nie jest to jednak koniec. Inwestorowi przysługuje prawo do odwołania, a wiedząc jak długo trwają procedury odwoławcze - ostateczna decyzja zapadnie w najlepszym przypadku za kilka miesięcy.