Miało do niego dojść dwa tygodnie temu. Uczestnicy marszu skrzyknęli się przez Internet, a pozwolenie na protest wydał burmistrz miasta. Marek Cz. też szedł w pochodzie. Już cały i zdrowy. - Zostałem zatrzymany skuty, potraktowany gazem i pobity przez trzech funkcjonariuszy m.in. za to, że piłem alkohol na ławce i używałem słów wulgarnych - powiedział.
Manifestacja szła chodnikami, eskortowana przez straż miejską i. policję. Z Jezioran doszła pod budynek komendy i tam m.in. skandowała: "precz z państwem policyjnym". Były też - znane z trybun piłkarskich - piosenki antyrządowe. Ze swego biura śledził wszystko Piotr Leciejewski, szef Komendy Powiatowej Policji w Śremie, który powiedział, że nie zamierza sprawy "zamiatać pod dywan", ale na razie nie wiadomo co zaszło.
Sprawę badają służby wewnętrzne policji i prokuratura.