Do zabójstwa doszło we wrześniu 2010-ego roku w mieszkaniu na osiedlu Sobieskiego. Strażacy weszli do mieszkania przez balkon po tym, jak oskarżony wysłał swojej żonie wiadomość, że zabił matkę i sam zamierza popełnić samobójstwo. Policjanci zatrzymali go w Szczecinie Był pod wpływem dopalaczy. Najpierw trafił do szpitala, później do aresztu. Przyznał się do zabójstwa. Podczas procesu okazało się, że Krzysztof M. jest uzależniony od dopalaczy. W dniu zabójstwa był pod ich wpływem.
Sąd skazując go na dożywocie zastrzegł, że może opuścić więzienia najwcześniej po 40-u latach. Zakwestionowali to obrońcy. Dziś Sąd Apelacyjny utrzymał dożywocie, ale bez dodatkowego zastrzeżenia.