Dyrektor ZTM nie czuje się winny

Jak już informowaliśmy Poznańska Elektroniczna Karta Aglomeracyjna (czyli system elektronicznych biletów komunikacji miejskiej) wymaga pilnej modernizacji. Na wszystkie prace potrzeba 17 milionów złotych, z czego ponad 4 milionów w tym roku. Dziś ZTM odpowiedział na nasze pytania. Zdaniem urzędników "system został nieprawidłowo zwymiarowany i wyskalowany". Winni są jednak poprzednicy.     ZTM twierdzi, że w momencie objęcia stanowiska przez obecnego dyrektora Bogusława Bajońskiego projekt był spóźniony o około dwa lata. Bajoński miał uratować ten projekt. Rzecznik prasowy ZTM Bartosz Trzebiatowski napisał nam, że "dyrektor z profesjonalizmem inżynierskim i menadżerskim dokonał tego, co w niejednej korporacji byłoby niemożliwe". ZTM twierdzi, że dyrektor Bajoński już w 2013 roku sygnalizował potrzebę rozwijania systemu PEKA.

We wtorek szef klubu radnych współrządzącej miastem Zjednoczonej Lewicy Tomasz Lewandowski zażądał głowy dyrektora Bajońskiego. To jego obwinił za konieczność wydania dodatkowych pieniędzy. Na nasze pytanie, czy dyrektor czuje się odpowiedzialny, ZTM odpisał, że dyrektor Bajoński czuje się odpowiedzialny za zbudowanie sprawnie działającej jednostki jaką jest ZTM oraz skuteczne wdrożenie PEKI mimo przeszkód i opóźnień, które zastał. Rzecznik ZTM wymienia też siedem innych sukcesów dyrektora.

Z naszych informacji wynika, że pozycja Bogusława Bajońskiego jest zagrożona. Wiceprezydent Maciej Wudarski pytany dziś przez Radio Merkury odpowiedział nam, że sytuacja w ZTM jest przedmiotem głębokiej analizy. Zastępca prezydenta rozważa kontrolę w Zarządzie Transportu Miejskiego. Na razie nie chce mówić o szczegółach.

Adam Michalkiewicz/mk