Okazało, że nie spadł sufit, tylko tynk z tego sufitu, około 4 metrów kwadratowych. - Tynk grubości około dwóch centymetrów. Spadła też jedna lampa, która wisiała na kablu - mówi zastępca komendanta straży pożarnej w poznaniu Jarosław Zamelczyk.
W klasie było wtedy 11 uczniów w wieku od 15 do 17 lat. Zostali ewakuowani jeszcze przed przyjazdem straży. W gabinecie dyrektor poszkodowani uczniowie zostali przebadani. "Urazy są bardzo błahe, to są powierzchowne urazy, nawet nie siniaki" - mówi Zbigniew Adamczak z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia w Poznaniu. Rodzice o wypadku od razu zostali powiadomieni. Przebadani uczniowie zostali na lekcjach.
Do wypadku nie doszło w głównym budynku szkoły, tylko w mniejszym, stojącym w głębi szkolnego podwórka. W środku jest sala gimnastyczna i komputerowa. Tynk spadł w pracowni informatycznej. Budynek jest stary z początku ubiegłego stulecia. Nadzór budowlany po oględzinach wyłączył z użytkowania parter kamienicy. - Zaleciliśmy również zarządcy obiektu, by przeprowadził badanie stanu technicznego wszystkich wewnętrznych tynków w tym budynku oraz instalacji elektrycznej - dodaje Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Paweł Łukaszewski.