Według pierwotnych planów obwodnica miała być w całości otwarta w 2011 roku. Tak się jednak nie stało - były protesty mieszkańców i zamieszanie z poczwarówką jajowatą - czyli chronionym ślimakiem. Dziś brakuje sześciu kilometrów drogi z Rokietnicy do Tarnowa Podgórnego. Prace trwają, dziura miała być załatana do czerwca, ale nie będzie.
- Na budowie wystąpiły problemy. Na odcinku około 500 metrów natrafiliśmy na grunty słabonośne, co oznacza, że musimy podjąć dodatkowe działania - mówi Alina Cieślak z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Poznaniu.
Drogowcy muszą również odpowiednio zabezpieczyć przejście drogi nad ropociągiem "Przyjaźń". Tutaj skompletowane są wszystkie pozwolenie i dokumenty. Wykonawca musi wycenić te dodatkowe prace i dopiero wtedy będzie wiadomo kiedy dziura w zachodniej obwodnicy będzie wreszcie załatana .
Natomiast problem z ropociągiem wydaje się nie do przeskoczenia w krótkim terminie czasu - podobnie, jak problem z linią energetyczną w Sadach, która zablokowała zjazd z obwodnicy w kierunku Poznania i wykonywanie dziwacznej pętli.
Miejmy tylko nadzieję, że przez ropociąg nie zostanie zablokowane otwarcie tzw. "przejezdności" i na tym odcinku 500m powstanie jakiś objazd, nawet tymczasowy - zawsze to lepsze, niż przejazd przez i tak zakorkowany Poznań.