W Warcie utonął mały chłopiec i jego 35-letnia matka. Dramat rozegrał się na oczach stojącego na brzegu młodszego, czteroletniego dziecka. Dziś wszczęto postępowanie w tej sprawie.
Śledztwo prowadzone w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci to tylko formalność, bo wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek. Jak mówi prokurator Dobrosława Wodzisławska ze wstępnych ustaleń wynika, że ośmiolatek przypadkiem wpadł do rzeki. - Matka rzuciła się do wody na pomoc małoletniemu dziecku. Jak ustaliliśmy, kobieta po wyciągnięcia z wody jeszcze żyła. Została przeprowadzona reanimacja przez ratowników pogotowia ratunkowego, ale nie przyniosła skutku.
Po kilku godzinach na dnie rzeki odnaleziono też ciało chłopca. Teraz śledczy będą prowadzić dalsze badania.
4-letni chłopiec, który był świadkiem tragedii, a także jego ojciec zostali objęci pomocą psychologa.
Anna Skoczek/gł/szym