NA ANTENIE: SEX ON FIRE/KINGS OF LEON
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Jak dziś wyglądają stosunki polsko-ukraińskie?

Publikacja: 08.08.2017 g.12:10  Aktualizacja: 08.08.2017 g.14:03 Wojciech Chmielewski
Poznań
Coraz więcej Ukraińców przyjeżdża do pracy do Polski.
Ukraińska Wiosna - jarmark na Starym Rynku - Aleksandra Włodarczyk
/ Fot. Aleksandra Włodarczyk

36% Polaków czuje sympatię do Ukraińców, 26% ma do nich stosunek obojętny, a 32% mówi o niechęci. Bardziej od Ukraińców lubimy między innymi Niemców, Białorusinów i Żydów. Tak wynika z danych CBOS z lutego tego roku. 

Jak dziś wyglądają stosunki polsko-ukraińskie? Coraz więcej Ukraińców przyjeżdża do pracy do Polski. Ale i naszych rodaków za wschodnią granicą jest wielu. Teraz władze Lwowa jeszcze chętniej zapraszają turystów z Wielkopolski. Od czerwca z Poznania do Lwowa latają bezpośrednie samoloty polskich linii lotniczych LOT, a od 25. sierpnia do Kijowa rejsy zacznie wykonywać węgierski Wizzair. Czy dzięki bliższym kontaktom nasze narody zaczną się bardziej lubić? Czy Polacy chcą poznawać Ukrainę, a może boimy się tego kraju, który przecież prowadzi wojnę? Na początek przenieśmy się do Lwowa. Adam Michalkiewicz rozmawiał z merem Lwowa Andrijem Sadowym. Podkreśla on, że do jego miasta przyjeżdża coraz więcej turystów.

- Co roku przyjeżdża coraz więcej ludzi z Polski. Jestem z tego bardzo zadowolony. Nowe linie lotnicze są bardzo potrzebne do miasta. Lwów jest naprawdę szczególnym miastem zarówno dla Polaków, jak i Ukraińców. Wiele lat byliśmy w jednym państwie. Ta architektura, która jest tutaj jest bardzo podobna do tej w Pradze czy w Krakowie. Wiele lat byliśmy razem, to jest nasza historia i trzeba ją znać - mówi Sadowy.

Dla Polaków szczególnym miejscem we Lwowie jest Cmentarz Łyczakowski i Cmentarz Orląt Lwowskich.

Czy wielu mieszkańców Lwowa przyjechało do pracy do Polski? Czy ukraińskie miasta się wyludniają? 

- Do Lwowa przyjeżdża wielu ludzi z innych miast, zwłaszcza z Ukrainy wschodniej. Przyjeżdżają dzisiaj do nas bogatsze osoby, które kupują tu mieszkania i inwestują. Migracja nie jest dla nas dużym problemem, bo ma dla nas bilans dodatni. Z Polski do Lwowa nie wyjeżdża zbyt wiele osób, dlatego że poziom życia we Lwowie jest wyższy niż w innych miastach Ukrainy - mówi mer Lwowa Andrij Sadowy.

Jak układają się relacje polsko - ukraińskie? Pytamy mera Lwowa Andrija Sadowego.

- We Lwowie są bardzo dobre stosunki towarzyskie. Nie zawsze były dobre, ale ja będę robił wszystko, aby te stosunki były bardzo dobre. Z sąsiadem trzeba żyć lepiej niż z rodziną - odpowiada.

Czy Polacy lubią Ukraińców a Ukraińcy Polaków? Pytamy ukraińskiego historyka Ihora Lylo.

- Polacy się pytają: "dlaczego Ukraińcy nas tak nie lubią?". To ja zawsze żartuję, że Ukraińcy najbardziej lubią Japończyków, bo my ich nigdy w życiu nie widzieliśmy. Jako historyk obserwuję, że w Polskiej historii jest tylko jeden naród, którego Polacy lubią na tyle, że nawet trafił do ich przysłowia: to Węgrzy. Na poziomie ogólnokrajowym nie ma żadnych problemów. Jednak jeśli ja wprowadzę panią do rodziny ukraińskiej, która została wysiedlona w wyniku operacji "Wisła" to pani usłyszy wtedy wiele nieprzyjemnych rzeczy o Polakach. Po stronie polskiej jest podobnie. Nie ma złych narodów - mówi Lylo.

Ihor Lylo oprowadza Polaków, którzy do Lwowa przyjeżdżają w podróż sentymentalną. Chcą zobaczyć domy swoich dziadków lub ojców. Reakcja Ukraińców jest różna.

- Często Polacy i Ukraińcy ze sobą spokojnie rozmawiają i rozumieją konsekwencje wynikające z historii, a czasem spuszczają na mnie psy, kiedy Ukraińcy widzą jak pokazuję Polakom domy, w których kiedyś mieszkali ich przodkowie. Te reakcje są różne. Jednak Ukraińcy bardziej boją się turystów z Polski, którzy rozglądają się za nieruchomościami - opowiada.

Zdaniem Polki i autorki książki "Wołyń 1943" Sandry Błażejewskiej podejście naszych rodaków do relacji z Ukrainą jest zróżnicowane:

- W Polsce są dwa podejścia w stosunku do Ukraińców. Pierwsze z nich, typowe dla osób o raczej liberalnych poglądach, jest takie, że Ukraińcom należy pomagać, szczególnie w budowaniu demokracji na Ukrainie. Te osoby mają przychylniejszy stosunek do tego, by w Polsce było coraz więcej Ukraińców i tworzyć współpracę polsko-ukraińską na różnych płaszczyznach. Zaś osoby - co ciekawe - zarówno o przekonaniach prawicowych, jak i lewicowych - dlatego że wiele osób o poglądach lewicowych podnosi kwestię ludobójstwa OUN - UPA - uważa, że ukraińską imigrację należy ograniczyć. Widzą w tej imigracji zagrożenie. Uważają, że Ukraińcy zabierają Polakom miejsca pracy. Te osoby sceptyczniej patrzą na współpracę polsko-ukraińską, chociaż na prawicy słychać też głosy, które mówią, że owszem - historia jest ważna - ale warto robić jakieś interesy z Ukrainą szczególnie w zakresie energetycznym i sektorze leśnym - przyznaje Błażejewska.

Zdaniem ukraińskiego historyka doktora Ihora Lylo na stosunki polsko-ukraińskie wpływa Rosja. Wpływ rosyjskich mediów na opinię publiczną na Ukrainie wciąż jest duży.

- Nasz służby bezpieczeństwa od razu zrozumiały, co jest grane i co Rosja próbuje rozkręcać. Rosja chce otworzyć drugi front. Proszę poczytać orzeczenie wywiadu amerykańskiego, który wczoraj powiedział, że jest w Polsce rozkręcany negatywny wizerunek Ukraińca jako zarobkiewicza. Przy trym, że u nas wszyscy mówią, że Polacy zapewniają Ukraińcom miejsca pracy, których Polacy nie chcą i wypełniają po nich pustkę. Ukraińcy mówią, że w ten sposób Polacy zapewniają miejsca pracy, które miały być przeznaczone dla Syryjczyków. Wpływ Rosji na media wciąż jest duży, ale jest to robione w sposób bardzo inteligentny - mówi Błażejewska.

Czy historia wpływa na stosunki polsko-ukraińskie? - Moi zdaniem jak najbardziej tak. Jest to szczególnie widoczne od tzw. Majdanu, który zaczął się w 2013 roku. Na Majdanie, oprócz całej masy osób, który żądały większej demokratyzacji życia politycznego Ukrainy, pojawiły się grupy i organizacje wprost nawiązujące do tradycji banderowskich, do tradycji OUN - UPA. Od tego czasu na Ukrainie można zaobserwować zwiększone nawiązywanie do tej tradycji, które z czasem rozprzestrzeniło się także na oficjalną politykę Ukrainy. Chociażby weźmy pod uwagę to, że nie tak dawno parlament Ukrainy ustanowił 14. października nowe święto państwowe jako rocznicę powstania UPA. Chyba nie muszę mówić, że działalność tej organizacji była bardzo krwawa i już u podłoża antypolska - mówi Błażejewska.

Dlaczego Ukraińcy wynoszą na sztandary Banderę? Odpowiada Ihor Lylo:

- Ukraina wciąż szuka swojej tożsamości. Łatwo mieszkać w kraju, który ma wielu bohaterów. Dla Ukraińców kwestia Bandery nie jest łatwa. Obserwuję od czterech lat fenomen, który trudno mi wytłumaczyć. Do Lwowa przyjeżdżają młodzi ludzie z innych miast Ukrainy i mają na koszulkach narysowanego Banderę. Kiedy pytam ich czy wiedzą czym jest ta postać, odpowiadają: "to jak Che Geuvera, tylko nie lubił Rosjan". Dla nich ta postać jest antyrosyjska i nie wgłębiają się w jego życiorys i promowaną ideologię. Na dziś nie wiadomo, w którą stronę to się potoczy.

Czy Rosja próbuje mieszać w relacjach polsko - ukraińskich?

- Rosja jest zainteresowana tym, żeby Ukraina pozostała w strefie jej wpływów. Rosja uwypukla fakt, że Ukraińcy w przeszłości nie byli pozytywnie nastawieni do Polaków. Też przypomina o ludobójstwie na Kresach. Jednak w przeciwieństwie do wielu publicystów, zarówno z prawa, centrum, jak i z lewa, nie uważałabym, że Rosja ma jakiś znaczący wpływ na budowanie tzw. antyukraińskiej narracji historycznej w Polsce. Wydaje mi się, że po stronie polskie przypominanie o ludobójstwie na Kresach, nie było inspirowane jakimiś wpływami Rosji, tylko to wyszło oddolnie od ludzi. Więc jeśli chodzi o wpływy rosyjskie na postrzeganie Ukraińców przez Polaków, to byłabym sceptyczna przyznaje Lylo.

http://radiopoznan.fm/n/SckcQG
KOMENTARZE 0