A może galeria potrzebuje zmian? Czy przejęcie przez organizację pozarządową oznaczałby koniec galerii - czy może ożywienie? Robert Kaźmierczak, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Poznania, przypomina od czego tak naprawdę zaczęła się cała dyskusja o przekazaniu Galerii Miejskiej Arsenał w ręce organizacji pozarządowej. - Ogłoszono konkurs na dyrektora galerii. Wśród 12 osób, które się zgłosiły 10 to osoby z różnych fundacji, zajmujących się promocją sztuki współczesnej - mówi.
- Nowy sposób na uspołecznienie i usprawnienie działania galerii jest warty rozważenia. Szkoda, że wielu ludzi odebrało projekt zmian, jako plan likwidacji Arsenału - w ten sposób do pomysłu zmian organizacyjnych w Arsenale odnosi się Szymon Szynkowski - radny Poznania.
Zdaniem obrońców galerii - nie ma żadnych argumentów za wprowadzeniem zmian w jej funkcjonowaniu. A już na pewno nie ma żadnych przesłanek, które kazałyby przekazać ją w ręce organizacji pozarządowej. - Pamiętajmy, że organizacje pozarządowe powstały także po to, by być w opozycji do instytucji państwowych. Nie mają one też warunków by planować działania na wiele lat w przód - ocenia Maciej Frąckowiak z Instytutu Socjologii Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza.
Kto z Państwa był w Arsenale - galerii sztuki współczesnej w Poznaniu? Czy i dlaczego jest to dla Poznania ważne miejsce? Czy należy postawić na zmiany i przekazać prowadzenie galerii jakiejś organizacji pozarządowej - jak chce prezydent miasta? Czy sztuka współczesna dociera do Państwa, czy ma wśród Państwa odbiorców i co można zrobić, żeby każdy z nas raz na jakiś czas, może raz na kwartał wybrać się na wernisaż?
Mamy w Poznaniu znaną i zasłużoną galerię Arsenał pokazującą i promującą sztukę współczesną i nowy pomysł na jej prowadzenie: czyli przekazanie prowadzenia organizacji pozarządowej, czego absolutnie nie chcą pracownicy Arsenału i duża grupa artystów. - Po co zmieniać sposób, formę zarządzania galerią? Nie ma żadnego argumentu, który wskazuje, że negatywne opinie o galerii mają związek z jej formułą organizacyjną - mówi Maciej Frąckowiak z Instytutu Socjologii Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza.
Radny Szymon Szynkowski uważa, że jednak zmiany w funkcjonowaniu galerii są potrzebne i twierdzi, że są na to dowody. Jednak z jego argumentem - dotyczącym niskiej sprzedaży biletów - nie zgadza się profesor Jarosław Kozłowski z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.
Robert Kaźmierczak, dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Urzędu Miasta Poznania twierdzi, że oddając instytucje kultury - np. Arsenał - w ręce organizacji pozarządowej, stosuje się do założeń wypracowanych w Poznaniu podczas Kongresu Kultury.
Dlaczego poznaniacy nie chodzą do Galerii Miejskiej Arsenał? Może jej program nie przyciąga widzów? Jak musiałaby działać galeria, co i jak prezentować, żeby widzów pojawiło się więcej?
Umiejętność prowadzenia sondaży ,statystyk zsumowane ekonomią i własną inwencją lub umiejętnością prowadzenia grupy ludzi z takimi predyspozycjami są poważnymi brakami .
Może takich kandydatów na kierownicze stanowiska wpierw wysłać na praktyki do zananych koncernów łacznie z Chinami Ludowymi ,a potem zastanowić się nad zatrudnieniem w urzędach i biurach samorządowych ?
JA tęksknię za zwykłą knajpą w takim socrealistycznym budynku w której widok na Stary Rynek byłyby szczytem-apogeum przy pobycie w tym mieście ... .
Lecz do tego potrzeba trochę własnej pomysłowości ,badania rynku ,promowania miejsca i jakiś kosztów które będą się zwracały nie tylko poprzez tłumy do Arsenału "na kawę i ciastko".Bo to tylko część lub fragment progamowego lub niezaprogramowanego pobytu w tym mieście .
A aby pożytecznie i sensownie spędzić piękne chwile w tym mieście ,potrzebne są sądaże,programy a i najważniesze w tym wszystkim to potrzbny jest MENADŻER ...