W 2008 roku w Osieku nad Notecią kobieta spadła ze schodów w budynku, którego właścicielem jest kolej. Ze złamanym barkiem i nadgarstkiem spędziła wiele tygodni w szpitalu. Okazało się, że schody były w fatalnym stanie. Wyrok Sądu Apelacyjny oznacza, że poszkodowana kobieta dostanie wyższe zadośćuczynienie. Wcześniej Sąd Okręgowy przyznał jej nie 50, ale 30 tysięcy złotych.
- Poszkodowana nie mogła pozwolić sobie na prywatne leczenie, bo jej na to nie stać. Musiała korzystać z usług finansowanych przez NFZ co wiązało się z przewlekłością leczenia - przekonywał pełnomocnik kobiety Piotr Kałużny. Anna Perlińska, która reprezentowała PKP na wyższą kwotę nie chciała się zgodzić, bo poszkodowana wróciła do takiej sprawności jak w okresie przed wypadkiem
Sąd jednak przyznał rację poszkodowanej kobiecie, bo poszkodowana będzie w przyszłości przechodzić kolejne operacje, co wiąże się z cierpieniem i kolejnymi uciążliwościami.
Proces trwał cztery lata, wyrok jest już prawomocny. Co ciekawe po wypadku mieszkańcy domu, doczekali się remontu schodów, o który wcześniej wielokrotnie zabiegali.
PS Noo noo !.A kto się chwali publicznie takimi odnowami jak np kosztowne odchudzanie?