Komisja reprywatyzacyjna również w Poznaniu?

- Są sygnały z innych dużych miast poza Warszawą, wskazujące na to, że także tam mogło dojść do nieprawidłowości reprywatyzacyjnych. Na razie ustawa reguluje jedynie pracę komisji w Warszawie, ale nie wykluczamy, że takie komisje powstaną w innych miastach - mówi poznański poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk.

- Nie zapadły na ten moment żadne decyzje. Jest to w fazie analizy. Też nie ukrywam, że w Warszawie ministra Jakiego (przewodniczy warszawskiej komisji) czeka dużo pracy. Widać, jak ogromny jest to zakres tematyczny do przeanalizowania. Tych decyzji było bardzo wiele. Myślę, że też nie ma sensu w tym momencie brać się za taki zakres prac, który będzie nie do udźwignięcia. Takie decyzje trzeba bardzo spokojnie i rozważnie podejmować - dodaje poseł.

Kilkanaście lat temu w Poznaniu wybuchła afera testamentowa. Kilkuosobowa grupa, na podstawie sfałszowanego testamentu, przejęła kamienice w centrum miasta. Jak się okazało, członkowie grupy sfałszowali testament właścicielki sześciu budynków. Wpadli, bo mieszkańcy jednej z kamienic napisali list do prezesa Sądu Okręgowego. Sprawa trafiła do prokuratury, a później do sądu i zakończyła się wyrokami skazującymi.

Jakimi sprawami miałaby się teraz zająć komisja reprywatyzacyjna w Poznaniu - na razie nie wiadomo. 

Analizujemy sygnały, które do nas docierają. Nie jestem w stanie w tej chwili przesądzić skali, bo ona jest tutaj decydująca. Jeżeli się okaże, że są to pojedyncze przypadki, to trzeba zrobić wszystko, by tym osobom pomóc, ale można to też zrobić na poziomie standardowego wyjaśniania prawidłowości tej procedury przez prokuraturę. Natomiast jeśli okaże się, że skala nieprawidłowości nie daje możliwości, by skutecznie wyjaśniła to prokuratura, wówczas trzeba środków nadzwyczajnych takich, jak komisja reprywatyzacyjna - tłumaczy Szynkowski vel Sęk.

Niewykluczone, że analiza sygnałów o nieprawidłowościach z poszczególnych miast zakończy się w najbliższych tygodniach.