Dwieście drzew i krzewów czeka wycinka

Mężczyzna od dawna jest na celowniku służb i urzędników. Pod zarzutem znęcania się nad zwierzęciem - odebrano mu kozę. Z wyegzekwowaniem porządku jest gorzej.
Jak mówi szefowa wydziału inżynierii miejskiej - urząd może nałożyć na mężczyznę obowiązek uprzątnięcia śmieci, ale musi wcześniej określić ich skład.
Możemy nałożyć, decyzję nakazującą uprzątnięcie, ale do tej pory udało się nam wejść raz tylko na posesję i zobaczyć jakie odpady zalegają. W pozostałych przypadkach właściciel nie wyraził zgody, żebyśmy zobaczyli co to są za odpady
- tłumaczy Marta Woszczyk-Janiak.
Mężczyzna broni dostępu do posesji do tego stopnia, że pożar który wybuchł u niego na początku tego roku gaszono w asyście policji.
Właściciel został ukarany za spowodowanie tego pożaru oraz za utrudnianie prowadzenia działań ratowniczych
- mówi Mateusz Latuszewski z policji.
Sytuacja jest patowa - urzędnicy chcąc wejść na posesję proszą o asystę policji, jednak sam autorytet munduru nie przekonuje właściciela, a funkcjonariusze jak do tej pory nie zdecydowali się na wejście przy użyciu siły.