Taką maszynę będzie można zobaczyć na tym jeziorze po raz pierwszy. Na wiosnę rośliny pokryły około połowy akwenu czyli prawie 4 hektary. Tak zarośniętego jeziora nie pamiętają najstarsi mieszkańcy Gniezna. Mówią, że nie rozumieją, co się stało. Wędkarze narzekają, że nie mogą łowić ryb.
Jerzy Puch, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Gnieźnie wyjaśnia, że łagodna zima spowodowała gwałtowny rozrost tzw. rdestnicy kędzierzawej - wodnej rośliny, która na obecnym etapie jezioro oczyszcza. Jednak, gdy zacznie się rozkładać, to tony materiału biologicznego mogą spowodować brak tlenu, rozrost sinic, a w efekcie zdychanie ryb, przyduchę i brak możliwości kąpieli. Dlatego w przyszłym tygodniu na jezioro wypłynie wodna kosiarka, która skosi rośliny, wyciągnie na brzeg i w ten sposób woda będzie oczyszczona. Jeden zabieg ma kosztować około 20 tysięcy zł.
Dzięki temu w lecie w jeziorze Winiary będzie można się kąpać.
Rafał Muniak/szym