Na razie nie wiadomo, ile dokładnie pomników zginęło z magazynów firmy na Grunwaldzie. Na początku sprawy służby informowały o prawie 20.
Policja zatrzymała drugiego mężczyznę podejrzanego o kradzież promieniotwórczego kobaltu. Znaleziono też następne dwa niebezpieczne elementy, wydobyte z ołowianych pojemników, skradzionych miesiąc temu z magazynu firmy na Grunwaldzie. - Nie mogę potwierdzić, że skradziono więcej elementów. Nasze postępowanie dotyczy także samej firmy i gospodarowania materiałami promieniotwórczymi - mówi wielkopolski komendant policji Rafał Batkowski.
Zatrzymanym postawiono zarzuty kradzieży, ale na razie nie ma mowy o włamaniu, bo złodzieje nie mieli kłopotu z wejściem do magazynów i nieraz wynosili stamtąd metalowe elementy. - Kradli bloczki, cegły ołowiane i sprzedawali je na złom. Kiedy to wszystko zostało rozkradzione, skradli pojemniki z kobaltem - dodaje Andrzej Borowiak, rzecznik KWP w Poznaniu.
Kapsuły i inne promieniotwórcze części policja znalazła w dwóch nieodległych od siebie miejscach na poznańskiej Kopaninie. Policja nie wyklucza następnych zatrzymań w tej sprawie.
Według służb, pochodzący z lat 70 izotop, który był w skradzionych pojemnikach, nie jest już groźny dla ludzi, ale wymaga ostrożności.