Obecnie osoby zmierzające na dworzec są zmuszone do nadkładania trasy i korzystania z przejścia podziemnego. Wielu łamie jednak przepisy, przechodzi w niedozwolonym miejscu i nielegalnie skraca sobie dojście na dworzec. Prezydent przekonuje, że chciałby, aby droga była krótsza, ale jest jedno "ale". Ryszard Grobelny powołuje się na zdanie specjalistów z Zarządu Dróg Miejskich i policji, którzy przekonują, że krótsza droga byłaby niebezpieczna. - To jest tylko kwestia bezpieczeństwa, a nie dodatkowych kosztów - mówi prezydent.
Krótsza droga na dworzec oznaczałaby stworzenie normalnego, naziemnego przejścia ze światłami. Właśnie o to zamierzają powalczyć miejscy radni. - Ufam, że zdrowy rozsądek zwycięży. I przejście powstanie tam, gdzie chcą chodzić ludzie - mówi Tomasz Lewandowski z SLD. Radni nie mają jednak w tej sprawie decydującego głosu. Ma je prezydent miasta i miejscy urzędnicy.
Chociaż... można poddać pomysł np by radni w ramach czynui społecznego przez np. tydzień nosili walizki podróżnym na trasie przystanek-peron.. w te i nazad przynajmniej 8 godzin dziennie.
Same plusy: -kontakt z ludżmi który tak sobie cenią, - wzrost tężyzny fizycznej i odporności, czyli więcej zdrowia i mniej na leki, - większa medialność...
Kto jest za?
A co do ekspertów, to akurat nie oni są od tego co dla podróżnych jest lepsze. Opisując przejście z przystanków widzą wyłącznie kawałek ulicy i nic ponadto. Przejścia nie ma bo niebezpiecznie, a że jakiś tam ludek na ryj będzie padał pokonując z walizą 220 metrów pochylni i schodów to już ich nie obchodzi.
RychO a dlaczemu jak budowano , to bytłeś przeciwny !?