Zwierzę miało wszczepionego chipa identyfikacyjnego. Na tej podstawie policja dotarła do właściciela. Ten jednak powiedział, że pies wcześniej uciekł. Z ustaleń prokuratury wynika też, że właściciele mieli dobrą opinię wśród sąsiadów i dbali o suczkę.
Z powodu braku sprawców prokuratura sprawę umorzyła. Fundacja Głosem Zwierząt domaga się jednak, by śledczy sprawę wznowili i szukali sprawcy. Potrzebni są jednak świadkowie. Według rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdaleny Mazur Prus pomogło by to w ustaleniu tożsamości oprawcy zwierzęcia.
Osoby, które 7 lub 8 maja wiedziały nad Wartą w Poznaniu kogoś, kto wrzuca do rzeki worek lub znęca się nad psem proszone są o kontakt z policją lub z fundacją Głosem Zwierząt.