Tak jest od kilku miesięcy. Dawniej przesyłki były rozdzielane na miejscu - teraz wędrują do oddalonego o 15 kilometrów Jastrowia. W skrajnych przypadkach trafiają do rozdzielni pod Bydgoszczą, by... po kilku dniach wrócić do Okonka. Mieszkańcy mają dość takiej sytuacji.
Działanie poczty w Okonku odczuła na własnej skórze pani burmistrz. Przed wyborami parlamentarnymi (6 października) wysłała członkom komisji wyborczych informację o szkoleniu. Do trzech osób zawiadomienia dotarły kilka dni po terminie. Teraz magistrat wysyła pracowników, żeby osobiście dostarczali korespondencję na terenie Okonka. - My możemy to zrobić, poradzimy sobie - tłumaczy burmistrz. - Ale co z mieszkańcami? Dlaczego poczta nie może?