Po pierwszych trzech tygodniach działania nowego operatora wiceprezes Sądu Okręgowego Jarema Sawiński mówi wprost: sytuacja jest bardzo zła.
W Sądzie Okręgowym w Poznaniu żadna rozprawa z powodu opóźnień z dostarczaniem korespondencji nie została jeszcze odwołana, bo na razie toczą się te sprawy, w przypadku których wezwania wysyłała jeszcze Poczta Polska, ale od stycznia codziennie za pośrednictwem nowego operatora z sądu wychodzi nawet półtora tysiąca przesyłek.
- Potwierdzeń odbioru mamy od pięciu sztuk do 169 w rekordowym dniu. To jest maksymalnie 12 procent, a jest to sytuacja niedopuszczalna. Mam poważne wątpliwości co do prawidłowego funkcjonowania sądu w związku z problemami w dostarczaniu przesyłek - mówi Sawiński.
Sąd robi wszystko, by powiadomić strony o terminach rozpraw. Dlatego urzędnicy sądowi całe dnie spędzają na dzwonieniu do adwokatów. Gorzej jest ze świadkami, bo tu sąd musi mieć potwierdzenie, że taka osoba odebrała wezwanie. Sąd o całej sytuacji na bieżąco informuje ministerstwo sprawiedliwości.
Na nowego operatora pocztowego narzekają też poznańscy adwokaci. Listonosz w kancelarii adwokata Mariusza Paplaczyka pojawiał się codziennie - teraz - od 1 stycznia - kurier był zaledwie cztery razy. - Przesyłki z Sądu Okręgowego, który jest oddalony od mojej kancelarii o kilkaset metrów, przychodzą po 14 dniach - mówi Paplaczyk. - W przypadku Poczty Polskiej przesyłki docierały po jednym lub dwóch dniach od wysłania - dodaje.
Zdaniem Rafała Zgorzelskiego w najbliższych tygodniach kurierzy powinni się już porozumieć z kancelariami prawnymi, by ustalić zasady współpracy na co dzień.
Polska Grupa Pocztowa odpiera zarzuty. Rafał Zgorzelski - prezes Związku Pocztowego, do którego należy Polska Grupa Pocztowa, powiedział nam, że wszystkie ustawowe terminy są przez operatora dotrzymywane. Terminy dostarczenia listów nadanych na początku tego miesiąca, przy podwójnym awizowaniu, mijają dopiero teraz - podkreśla Zgorzelski.