Na transparentach napisali: "Marsz Rotmistrza Pileckiego. Trzeba dać świadectwo". Po drodze krzyczeli: "Bóg, honor, Ojczyzna" i zapewniali, że oni o bohaterskiej i niezłomnej postawie Witolda Pileckiego pamiętają. Poseł PiS Tadeusz Dziuba mówił pod Pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego, że szybko udało się przywrócić pamięć o rotmistrzu Pileckim.
- W bardzo krótkim czasie uformował się kult żołnierzy niezłomnych, czyli żołnierzy wyklętych przez tych, którzy są niewolnikami ducha - mówił poseł. - Mam małe dziecko. Trzeba kultywować historię i taką dumę narodową w naszej młodzieży - mówili poznaniacy. - To jest inicjatywa zupełnie apolityczna. Spotkały się osoby, dla których te wartości konserwatywne są ważne, dla których postać rotmistrza Pileckiego jest ważna, dla których historia Polski też jest ważna. To pokolenie odgrzebuje karty historii. Jest dużo lepiej, ale ciągle jest dużo do zrobienia - mówi Michał Mazurek ze Stowarzyszenia "Koliber".
Witold Pilecki walczył w wojnie polsko-bolszewickiej i kampanii wrześniowej, po której przeszedł do konspiracji. Na ochotnika zgłosił się do Auschwitz, by zbierać informacje wywiadowcze. Po ucieczce z obozu walczył w Powstaniu Warszawskim. Później przedostał się do 2. Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa. Po wojnie został przez komunistów skazany na śmierć i rozstrzelany. Pośmiertnie został odznaczony Orderem Orła Białego.