"Zdania domowe sprawiają, że uczniowie po powrocie do domu nie mają czasu na rozwijanie swoich pasji czy nawet czytanie. Mniej prac, ale bardziej ciekawe" - mówiła podczas wizyty w Lesznie Małgorzata Kidawa-Błońska.
Tu chodzi o to, by dzieci nie były zarzucane pracami, zadaniami domowymi, które je nie rozwijają intelektualnie. Są tylko taką pracą, żeby ją zrobić, ale nie powodują, że dzieci się więcej uczą. To jest bardzo ciekawy pomysł, żeby zachęcać dzieci do rozwoju, ale niekoniecznie przez takie dodatkowe prace domowe. Jest zwolenniczką, aby dać nauczycielom wolność i swobodę, żeby oni sami w zależności od potrzeb podejmowali decyzję, w jaki sposób zachęcać dzieci do nauki
- mówi Kidawa-Błońska.
W programie wizyty marszałek Senatu w Lesznie jest jeszcze m.in. wieczorne spotkanie z mieszkańcami tego miasta.