Deszcz jak Chrzest na stadionie (foto)

Jutro - po 50 dniach - opuści Centrum Leczenia Oparzeń dla Dzieci i Młodzieży w Szczecinie. Chłopca czeka długa rehabilitacja.
Na początku marca w rodzinnym domu Maurycego wybuchł pożar. Nie udało się uratować jego dwóch braci. Maurycy z licznymi poparzeniami trzeciego stopnia został przewieziony do szpitala. Jak mówi dr Ireneusz Pudło z Centrum Leczenia Oparzeń w Szczecinie, chłopiec przeszedł pięć zabiegów przeszczepu skóry - na głowie, rękach i szyi.
Będzie musiał był rehabilitowany. Te zajęcia już udało się zorganizować. Chłopiec przez długie miesiące, a nawet lata, będzie musiał nosić ubrania uciskowe. Dzięki takim ubraniom blizny oparzeniowe będą bardziej płaskie i elastyczne. Mniej też będą się rzucać w oczy. Chłopiec po wyjściu ze szpitala będzie pod opieką psychologa, a do Szczecina będzie jeździł na kontrolę.
Rodzina Maurycego - dzięki społecznej zbiórce pieniędzy - będzie miała nowy dom. Chłopiec zamieszka w nim z rodzicami i dwiema siostrami.
Magdalena Konieczna/jc/jb