Informuje o tym, że przed laty w kamienicy swoją pracownię miał Ludwik Puget. To rzeźbiarz i malarz francuskiego pochodzenia, który część życia spędził właśnie w Poznaniu. Po nim w atelier tworzył chociażby Józef Kopczyński czy Wacław Tarowski. Dziś zajmuje je rzeźbiarz i malarz Tomasz Matusewicz. Jak mówi, gdyby nie Puget, w kamienicy nie byłoby ostatniego piętra.
- Ludwik Puget chodził po Poznaniu i szukał miejsca na pracownię, ale ponieważ nie znalazł, a widział, że akurat buduje się ta kamienica, przyszedł do architekta Władysława Czarneckiego i mówi, że to jest idealne miejsce na pracownię, właściwie jak na Montmartre. Władysław Czarnecki zaproponował, żeby poszedł do prezydenta Cyryla Ratajskiego i jeżeli prezydent wyrazi zgodę, to on w ciągu nocy doprojektuje.
Plakat z hasłem „Miejsca niezwykłe” wiszący przy wejściu do budynku przy Berwińskiego informuje także, że Ludwik Puget poniósł śmierć w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Tam stworzył swoje ostatnie dzieło, portret psa. W Poznaniu był kustoszem muzeum miejskiego. Kierował też pracami konserwatorskimi na zamku.