Prawie 400 małych kolarzy ścigało się na dystansie trzech kilometrów w okolicach Bramy Brandenburskiej. Jechali z prędkością nawet 30 km/h. Jak mówi ojciec Maćka - Paweł Tracz - kolarstwo to u nich rodzinna tradycja.
Przed rokiem Maciek w wyścigu był czwarty, ale wtedy jechał przeziębiony. Teraz sytuacja się powtórzyła, ale udało się poprawić ubiegłoroczny wynik. Maciek Tracz miał wystartować w wyścigi już w 2013 roku, ale wtedy impreza została odwołana. W parku w sąsiedztwie trasy znaleziono bowiem podejrzany pakunek.