Młodzi radni mają żal do dorosłych kolegów, że przez dwa lata nikt nie pytał ich o zdanie. Kiedy młodzieżowa rada powstawała, były plany konsultowania projektów, którymi zajmowali się starsi koledzy.
Młodzi radni chwalą się przede wszystkim zorganizowaniem warsztatów dla młodzieży. - Dla 400, później 500 osób, ale głównym sukcesem młodzieżowej rady jest to, że w ogóle istniejemy - mówi sekretarz rady Weronika Kęsy. W głosach młodych ludzi słychać jednak żal do starszych kolegów.
- Mieliśmy nadzieję, że współpraca będzie polegała na tym, że starsi radni będą nas pytać, co sądzimy o danym projekcie. Takich pytań jednak nie było - mówi przewodniczący młodzieżowej rady Karol Błasiński.
Grzegorz Ganowicz, przewodniczący "dorosłej" Rady Rady Miasta Poznania radzi młodym ludziom, aby sami interesowali tym, co dzieje się w mieście. - Powinni sami aktywnie działać, a nie tylko czekać aż ktoś ich zapyta. O tym mówiliśmy dwa lata temu. Widocznie jest jeszcze sporo do zrobienia, także z naszej strony - ocenia Ganowicz.
Te zmiany będą już jednak wprowadzać radni drugiej kadencji.
___
Tymczasem młodzi radni już szykują się do pracy w prawdziwej Radzie Miasta Poznania. Tylko, że w ciągu dwóch lat nie przedstawili żadnego pomysłu, a jedynym ich doświadczeniem było spotykanie się z innymi młodzieżowymi radami miast... gdzie - jak mówią - wymieniali się doświadczeniem, którego przecież nie mają.
Adam Michalkiewicz/szym