Skradli 60 anten samochodowych (FILM)
Antenowe żniwa - tak o wybryku dwóch młodych mężczyzn mówią poznańscy policjanci. W jeden wieczór ukradli 60 anten z samochodów zaparkowanych na poznańskich Winogradach. Policja szuka teraz pokrzywdzonych.
- To jedna z trzech największych firm naftowych na świecie - powiedział Radiu Merkury Ryszard Chylarecki z Nafty. Dodał, że to korzystny kontrakt. Będzie realizowany w czwartym kwartale tego roku. Pilskie załogi wykonują już odwierty w poszukiwaniu gazu łupkowego w rejonie Słupska i Wejherowa. Szukają tego gazu również w okolicach Poznania.
- Coraz więcej zleceń na poszukiwanie gazu łupkowego zmuszają nas do zakupu nowego urządzenia wiertniczego i zwiększenia zatrudnienia. Planujemy zatrudnić około 60 osób - mówi Wiesław Pawłowski, dyrektor ekonomiczny pilskiej Nafty. Pilska spółka poszukiwawcza należy do grupy kapitałowej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
Takie "wzięcie" pilskim załóg wiertniczych w naszym kraju być może wyeliminuje konieczność zawierania przez spółkę kontraktów zagranicznych. Pilskie załogi wierciły i wiercą bowiem na nie zawsze bezpiecznych terenach. Przykładem jest Egipt. Pracownicy pilskiej Nafty są właśnie ewakuowani z wiertni na Pustyni Zachodniej i w środę lub w czwartek mają wrócić do kraju.
Antenowe żniwa - tak o wybryku dwóch młodych mężczyzn mówią poznańscy policjanci. W jeden wieczór ukradli 60 anten z samochodów zaparkowanych na poznańskich Winogradach. Policja szuka teraz pokrzywdzonych.
O zorganizowanie okrągłego stołu w sprawie zwalnianych pracowników leszczyńskich zakładów SEWS-Polska i SEWS-CEP zaapelował dzisiaj w Lesznie szef wielkopolskiej "Solidarności" Jarosław Lange. Związkowcy do udziału w tym spotkaniu chcą zaprosić samorządowców oraz dyrektorów wojewódzkiego i powiatowego urzędu pracy. Do końca września pracę w obu zakładach straci 1100 osób.
Blisko tonę ubrań dla dzieci z Afganistanu zebrano w ramach zbiórki poznańskiej Fundacji "Redemptoris Missio". - Ciepła odzież jest bardzo potrzebna. W zeszłym roku w Afganistanie zamarzło więcej ludzi niż zginęło od wybuchów bomb. Połowa ofiar zamarznięcia to dzieci - tłumaczą pracownicy fundacji.