W Poznaniu ogrzewalnia już działa, ale przy ulicy Krańcowej, ta przy dworcu miałaby pomagać bezdomnym, którzy i tak tutaj przychodzą.
- Kiedy są mrozy, na dworcu głównym w Poznaniu, jest sporo bezdomnych, którzy tam koczują. Nie jest to najlepsza wizytówka, bo turysta, który ma pierwsze zetknięcie z miastem, styka się z koczującymi bezdomnymi na dworcu. Musi zatem powstać ogrzewalnia przy dworcu kolejowym - uważa radny Grześ.
Jak jednak uważa Lidia Leońska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, ogrzewalnia przy dworcu nie jest dobrym pomysłem.
- Jeżeli ochrona dworca działa dobrze, to nie ma tam potrzeby przebywania bezdomnych, bo nie jest to miejsce jedyne w Poznaniu, w którym można się ogrzać czy otrzymać pomoc. Proszę sobie zadać pytanie, czy nawet jeśli mielibyśmy dziesięć ogrzewalni to czy bezdomnego przyciągałby w jakimś sensie dworzec? Dworce są ciekawe na całym świecie - tłumaczy.
Według Lidii Leońskiej, bezdomni i tak będą ogrzewać się na dworcu, bo jak mówi wystarczy, że kupią bilet za parę złotych i już stają się podróżnymi. W Poznaniu pomoc bezdomni mogą znaleźć nie tylko w ogrzewalni przy Krańcowej, a także m.in. w schroniskach - jedno z nich działa na Michałowie. Z kolei do marca po Poznaniu jeździ autobus dla bezdomnych, który zatrzymuje się m.in. na Dworcowej - można w nim ogrzać się i dostać coś do zjedzenia.
Więcej w materiale dźwiękowym Jacka Butlewskiego.