W ubiegłym tygodniu: przez trzy godziny ponad 70 pasażerów zostało uwięzionych w pociągu, który utknął w okolicach stacji Poznań Dębina. Zerwała się trakcja elektryczna - pasażerowie najbardziej narzekali na brak informacji co z dalszą jazdą, jak długo potrwa awaria lub organizacja transportu zastępczego - jednak zdaniem kolei - wszystkie informacje zostały pasażerom przekazane. Podobne zarzuty o brak komunikatów pasażerowie formułowali w trakcie awarii komputera sterującego ruchem - co wywołało wielkie zamieszanie. Czy system informacji na dworcach i w pociągach działa dobrze? Czy kolejarze sprawdzają się w trakcie sytuacji kryzysowych?
Punktu informacji kolejowej na Dworcu Głównym PKP w Poznaniu nadal go nie ma. Trwają negocjacje z przewoźnikami, którzy kalkulują, jaki byłby koszt prowadzenia takiego punktu. Decyzje w tej sprawie mają zapaść do końca września (negocjacje prowadzi Wydział Transportu Urzędu Marszałkowskiego).
Zarzuty o brak informacji pasażerowie formułowali w trakcie awarii komputera sterującego ruchem - co wywołało wielkie zamieszanie. Kto jest odpowiedzialny za informowanie pasażerów? Czy system informacji na dworcach i w pociągach działa dobrze? Czy kolejarze sprawdzają się w trakcie sytuacji kryzysowych?
I to dotyczy zasad (regulaminów, nie "procedur") bezpieczeństwa! A my wymagamy od nich dobrego zorganizowania w tak błahej sprawie, jak informacja dla pasażerów! Dopiero po rozwiązaniu PKP i stworzeniu podobnej instytucji od nowa. Ze starymi "wygami" jako nauczycielami.