Na plac przyszło kilkaset osób. Według szacunków organizatorów od 200 do 400. "My nie liczyliśmy” - powiedział nam rzecznik wielkopolskiej policji. Ludzie przynieśli flagi biało-czerwone, flagi Solidarności, oraz flagi unijne, a także hasła domagające się sprawiedliwości i wolności. Politycy, posłowie, dawni działacze wspominali tamten dzień. Przewodniczący rady miejskiej Poznania Grzegorz Ganowicz powiedział, że 4 czerwca 1989 był jednym z najważniejszych dni w jego życiu.
"I gdy dzisiaj słyszę, że prezydent i premier mojego kraju, że nie świętują tej daty, to jest mi przykro i gdy słyszę, że rzecznik prezydenta daje do zrozumienia, że jest to mało znacząca data w historii, to jest mi wstyd" - mówił Ganowicz.
Przemawiający na Placu Wolności (wśród nich posłowie opozycji) podkreślali, że o raz wywalczoną wolność należy dbać. Przestrzegali, że obecna władza próbuje wolność ograniczać. Wielu przyjechało na manifestację rowerami, w ramach okolicznościowego rajdu.
Rafał Regulski