Ministerstwo Infrastruktury wszczęło już postępowanie administracyjne. W odpowiedzi burmistrz Krzysztof Wolny wysłał do Warszawy protest i prośbę o ponowne rozpatrzenie sprawy.
Międzychód nie jest dużym miastem – liczy niespełna 11 tysięcy mieszkańców. Czy to argument za tym, że kolej mu się nie należy? - Gdyby bowiem chodziło tylko o rentowność linii – nikt nie przymierzałby się do rozbiórki torów między Rokietnicą a Międzychodem, a to właśnie jest w planach - mówi burmistrz Wolny. - Łatwo jest coś zlikwidować, ale odbudowanie tego będzie kosztowało dużo, dużo więcej. Jeżeli na razie nie wracają połączenia kolejowe go Międzychodu, to niech chociaż infrastruktura kolejowa pozostanie - dodaje.
Plany kolei bulwersują go tym bardziej, że województwo zamierza zredukować połączenia autobusowe z Międzychodem z 24 do 6. - W ten sposób odcina się gminy i miejscowości pogranicza województwa od centrum, czyli od Poznania, a jest to działanie wbrew rozwojowi tych terenów, a także wbrew założeniom rozwoju województwa - uważa Wolny.
Burmistrz jest przekonany, że za pozostawieniem linii kolejowej opowiada się 80 procent mieszkańców Międzychodu i jest gotów zebrać tyle podpisów o ile zajdzie potrzeba.
Krzysztof Wolny jest dziś w Warszawie. Ale ten wyjazd był wcześniej zaplanowany i nie uwzględniono w nim wizyty w Ministerstwie Infrastruktury. Powiedział nam jednak, że nie wyklucza szturmowania resortu zaraz po tym jak dostanie odpowiedź na pismo protestacyjne.
Andrzej Ciborski/int