W nocy dyżurny policji otrzymał sygnał o człowieku stojącym na torach przy przejeździe kolejowym. Wysłał patrol.
Na miejscu mundurowi stwierdzili, że rogatki są zamknięte, usłyszeli i zobaczyli nadjeżdżający skład. Włączyli sygnalizację świetlną w radiowozie i machali latarkami, aby ostrzec maszynistę. Pociąg był coraz bliżej. Policjanci, widząc co się dzieje, wbiegli na tory i ściągnęli z nich desperata.
Niedoszłym samobójczą zajęli się lekarze.
Iwona Krzyżak/jc/szym
Czy nie jest to jawny atak na obywatelską wolność???
PiS rządzi?
kiedy w społeczeʼnstwie twią utarte schematy negujące czy potępiające samounicestwienie
No cóż!.I nauka polska też posługuje się szeregiem wymówek o zabarwieniu zobojętnienia
emocjonalnego.
Pozostaje tylko powiadomić najbliższą stacje pogotowia by w porę przyjechali
po to aby zostać mile wspomnianym przez biorcę ... .
Zastanawiam się tylko nad tym ,jak to się czasy zmieniają na lepsze
gdyż "Frankensteina" wyświetlali póżną nocą ,teraz serce samobójcy
nie ponosi moralnego uszczerbku na zdrowiu u tego który jest przekonany
że życie po życiu ma pełen życiowy sens egzystencjalny.