- Pierwsze informacje straży pożarnej były bardziej optymistyczne, ale nie uwzględniały szkód w parkach i na terenach zielonych. Straż pożarna nie szacowała strat wyrządzonych w parkach. Na szczęście nikomu nic się nie stało, nie ma też dużych strat materialnych. W ciągu tygodnia posprzątamy ślady po nawałnicy - powiedział prezydent Piły, Piotr Głowski.
Sobotnia wichura poczyniła spore szkody w drzewostanie nie tylko w Pile, ale także w okolicznych lasach. W nadleśnictwie Zdrojowa Góra, najwięcej połamanych drzew jest w okolicach Szpitala Specjalistycznego i jeziora Stobno, chętnie odwiedzanego prze okolicznych mieszkańców. W związku z trudną sytuacją wprowadzono tam zakaz wstępu do lasu. Leśnicy inwentaryzują wiatrołomy i liczą straty. Przypomnijmy, że po wichurze sprzed dwóch tygodni duże szkody zanotowano i wprowadzono zakaz wstępu do lasu w nadleśnictwach Kaczory oraz Potrzebowice, w Puszczy Noteckiej.
Do usuwania gałęzi po połamanych drzewach włączą się uczestnicy rozpoczętej w Pile "Realnej Akcji". Około 100 wolontariuszy pomaga potrzebującym mieszkańcom, malując ich mieszkania, a także urządzenia na placach zabaw i uliczne ławki.