Firma, która stawiała tunel, nie czuje się winna i nie zamierza na własny koszt usunąć wady. - Czekamy na wyniki odwiertów" - mówi Agata Kaniewska z Zarządu Dróg Miejskich. - Wykonawca stwierdził, że to nie są wady, które są wynikiem jego zaniedbań. On uważa, że to wina projektu. Trudno nam to rozstrzygać w tym momencie – dodaje.
Wyniki badań prowadzonych przez naukowców z Politechniki Poznańskiej mają być znane w czerwcu. W tunelu wprowadzono ograniczenie prędkości do 20 kilometrów na godzinę. Zamknięto również przystanek autobusowy.
- Poproszę o udostępnienie umowy z wykonawca – mówi radny Jan Sulanowski. - Z tego co wiem, to wykonawca tego tunelu udzielił 48 miesięcznej rękojmi. Powinno być tak, że jeżeli coś złego się dzieje z tym tunelem, to powinien on to naprawiać. Zastanawiam się co jest zapisane w tej umowie, że tego nie robi – podkreśla.
Zarząd Dróg Miejskich zapewnia, że jeżeli wykonawca okaże się winny, to będzie musiał zapłacić za usunięcie usterki oraz przeprowadzenie badań.
Poznańscy urzędnicy mieli wiedzieć, że tunel pod torami kolejowymi na Dębcu jest budowany według złego projektu. W postawionym półtora roku temu obiekcie wybrzusza się jezdnia. Firma, która budował tunel, twierdzi, że ostrzegała w tej sprawie miejskich urzędników.
Firma Strabag zleciła opracowanie własnej opinii technicznej. Wynika z niej, że przyczyną deformacji nawierzchni jest wadliwe rozwiązanie projektowe.
- Wykonawca, bazując na swoim doświadczeniu z innych podobnych inwestycji realizowanych w Polsce, wskazywał możliwości zastosowania alternatywnych i poprawnych technicznie rozwiązań, z czego Zamawiający nie skorzystał - mówi rzecznik firmy Anna Cembrzyńska.
Te słowa oznaczają, że poznańscy urzędnicy byli informowani o tym, że projekt jest zły. Miasto zleciło teraz swoje odwierty i swoje badania. Mają one wskazać na przyczyny wybrzuszania się jezdni. Firma, która zbudowała tunel przekonuje, że roszczenia z tytułu rękojmi i gwarancji są w tym przypadku bezpodstawne.