Ks. Słomiński miał w latach 2009-2015 dopuścić się szeregu przestępstw wobec ok. 10 osób - wychowanków, ale także pracowników placówki.
"Nie powinniśmy byli tak cierpieć. Mieliśmy zaledwie naście lat, a doznaliśmy upokorzenia i skrzywdzenia" - mówi dziś 26-letnia Monika Juszkiewicz, była wychowanka Domu Młodzieży w Poznaniu.
Zostaliśmy zabrani z domu rodzinnego do Domu Młodzieży w Poznaniu po to, żeby czuć się lepiej, mieć oparcie i żeby zdobyć wykształcenie. Nie zdobyliśmy tam nic, ani wykształcenia, ani nie zaznaliśmy ciepła rodzinnego. Do tej pory odczuwamy na naszej psychice to, co się tam działo.
Bicie, poniżanie, homofobia, wykorzystywanie ponad nasze możliwości - to wszystko nas niszczyło - dodaje Arkadiusz Wiśniewski, były wychowanek.
Poseł Śmiszek powiedział, że nie wie, czy przełożeni zakonni ks. Słomińskiego wiedzieli o tych nieprawidłowościach i musi to zbadać prokuratura. Zaznacza, że placówka działała na zlecenie miasta Poznań.
Przede wszystkim Dom był prowadzony na zlecenie i za pieniądze miasta Poznania. To oznacza, że być może nie było tutaj pełnej kontroli, albo może te sygnały nie dochodziły. Mamy takie sygnały, że próbowano zgłaszać tę kwestię, ale zobaczymy. Niech prokuratura się przyjrzy, czy miasto było w pełni poinformowane i czy prawidłowo reagowało na takie informacje. Liczymy, że to będzie nowe otwarcie w badaniu, w jakich warunkach przebywają dzieci i pracownicy placówek wychowawczych, prowadzonych przez Kościół Katolicki.
Próbujemy skontaktować się z ks. Słomińskim, a także jego przełożonymi. Do sprawy będziemy wracać.
Kiedy kontrola w sprawie dewastacji mienia publicznego przez lewactwo, vide np. pomnik Ułanów? Kiedy obciążenie Jaśkowiaka kosztami usuwania szkód - wszak on podjudza tą hołotę? Dalejże ,,obrońcy prawa" - do roboty!
Aaa, zapomniałem - wy o prawie nie macie pojęcia, potraficie tylko wrzeszczeć wulgaryzmy i zabijać.