Plany zakładają, że obok farmy fotowoltaicznej wielkości 22 boisk do piłki nożnej stanie kolejna, która zostanie wykorzystana do produkcji wodoru.
W 2026 Jego sprzedaż może się stać największym - poza lotniczym - źródłem przychodów lotniska. Władze portu chwalą się, że już teraz jesteśmy prekursorami wykorzystania rozwoju tej technologii.
Z naszych doświadczeń czerpią zagraniczne lotniska - mówi dyrektor ds. strategii i rozwoju, Marcin Drzycimski.
Tak jak w przypadku farmy fotowoltaicznej, tak w przypadku wodoru przecieramy szlaki. Nie ma dzisiaj inwestycji, która byłaby tak zaawansowana jak nasza, która byłaby tak jasno sprecyzowana
- mówi Drzycimski.
Ławica chce produkować nawet do tysiąca ton wodoru rocznie. To tyle ile wystarczy na zatankowanie do pełna ponad 110 tysięcy samochodów napędzanych tym paliwem.
Lotnisko ma plany, które będzie trudno zrealizować bez odpowiednich przepisów. W Europie brakuje prawa, które określałoby zasady zarządzania wyprodukowanym wodorem.
Nie mamy rozpoznanej tej kwestii na lotniskach. Mówimy o tym, że wodór może być paliwem dla statków powietrznych, a więc musimy przygotować podwaliny do obsługi takich samolotów
- mówi dyrektor ds. strategii i rozwoju.
Dziś przedstawiciele 16 firm związanych z branżą lotniczą dyskutują na temat wypracowania przepisów, które będą ustanawiane przez Unię Europejską. Konferencja potrwa do jutra.