Spotkanie Władimira Putina i Donalda Trumpa trwało ponad cztery godziny i było dłuższe niż planowano. Była to pierwsza tak długa rozmowa obu polityków od czasu rosyjskiej aneksji Krymu w 2013 roku.
Putin i Trump jednym głosem mówili o współpracy oraz o sprawie ingerencji w amerykańskie wybory. Różnili się jednak co do spraw związanych z Ukrainą, aneksją Krymu i gazociągiem Nord Stream 2.
Władimir Putin mówił, że sytuacja na świecie wymaga wspólnego działania Stanów Zjednoczonych i Rosji. Podkreślał, że choć nie udało się pokonać wszystkich różnic, to jest bardzo zadowolony ze spotkania i traktuje to jako pierwszy krok na drodze do poprawy relacji obu krajów. Podobnie mówił Donald Trump, który powtórzył swoje wcześniejsze słowa, że dotychczasowe relacje Waszyngtonu z Moskwą były bardzo złe, a winę za to ponoszą poprzednicy Trumpa.
Obaj politycy zaprzeczali, by Rosja ingerowała w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku.
- Wygrałem wybory, bo zrobiliśmy świetną kampanię - mówił Donald Trump.
- Proszę podać mi choć jeden dowód na ingerencję - dodawał Władimir Putin.
Rosyjski przywódca deklarował gotowość do pomocy w wyjaśnianiu sprawy, a amerykański prezydent powtarzał, że sprawa jest “polowaniem na czarownice”.
W sprawie gazociągu Nord Stream 2 Donald Trump powtórzył krytykę inwestycji, a Władimir Putin powiedział, że jest tego świadomy. Różnice pozostały także przy sprawie Krymu, gdzie rosyjski prezydent powiedział, że aneksja była legalna, a jej podstawą było referendum wśród mieszkańców.
W czasie spotkania Władimir Putin przekazał Donaldowi Trumpowi piłkę z zakończonych właśnie mistrzostw świata w Rosji, a amerykański prezydent powiedział, że trafi ona do jego najmłodszego syna, Barona.
Spotkanie w Helsinkach było jednym z najpilniej obserwowanych spotkań polityków ostatnich miesięcy. Zachód obawia się bowiem, że amerykański prezydent może złagodzić dotychczasową, ostrą politykę Waszyngtonu wobec Moskwy. Od czasu aneksji Krymu Rosja jest dla Europy jednym z największych wrogów.