Do prezydenta ubranego w kucharski fartuch natychmiast ustawiła się długa kolejka i na starówce zrobił się nastrój imieninowy. Konsumenci chwalili pierogi. Przygotowano ich aż 10 tys. sztuk. Wycieczka ze Zgierza także została poczęstowana i około 30 osób odśpiewało Jakowi Kowalskiemu "Sto lat".
Prezydent przyznał, że w fartuchu kucharskim czuje się bardzo dobrze. Po raz czwarty z okazji swoich imienin częstuje mieszkańców pierogami. To na wzór świętego Jacka bo mój patron także rozdawał pierogi - mówił prezydent. Nie brakuje przy tej okazji życzeń, po których jeszcze bardziej chce się dla pracować dla miasta - dodał Jacek Kowalski.
Za pierogi prezydent zapłacił z własnej kieszeni.