NA ANTENIE: Dwie godziny dla radiowej rodziny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Prof. Banach: "Mamy do czynienia z kryzysem tożsamości kulturowej"

Publikacja: 08.12.2022 g.19:17  Aktualizacja: 08.12.2022 g.19:24
Poznań
Spotkanie świąteczne dla dzieci i rodziców w przedszkolu bez akcentów Bożego Narodzenia, a w szkole podstawowej w Buku z zakazem śpiewania kolęd. O czym świadczy laicyzowanie Świąt Bożego Narodzenia? Co z wielowiekową tradycją? I dokąd doprowadzi nas brak wrażliwości na potrzeby większości? Gościem Wielkopolskiego Popołudnia był kulturoznawca, dr Wiesław Banach.
boże narodzenie szopka betlejem - Antoni Hoffmann
Fot. Antoni Hoffmann

Roman Wawrzyniak: Zaskoczeni, zdumieni, zszokowani - nie wiem, jakich słów użyć, żeby były właściwe. Rodzice zaalarmowali Radio Poznań. Okoliczności tej sprawy będą pewnie wyjaśniane, ale czy pan rozumie debatę wokół takiego problemu, takich zakazów?

Wiesław Banach:  Jesteśmy świadkami procesów sekularyzacji, które postępują i myślę, że to jest problem trochę sztucznie tworzony, bo czy to dyrekcje szkół czy kierownictwo placówek oświatowych nadgorliwie czasami wychodzą przed szereg, starając się być bardziej postępowym, niż to powinno być.

Jeden z rodziców poinformował nas, że dzieci przekazały informację, że nie będzie w tym roku śpiewania kolęd i dzielenia się opłatkiem, ze względu na dwójkę, czy trójkę dzieci, które chodzą z nimi do klasy, a są z Ukrainy. Do czego prowadzi tak przewrotnie rozumiana tolerancja? W czym mogą przeszkadzać kolędy?

To jest sztucznie stworzony problem, bo nie sądzę, żeby któremukolwiek z dzieci, czy rodziców przeszkadzały kolędy. Problem stworzony niepotrzebnie, bo to prędzej czy później będzie się odbijać i będzie miało konsekwencje negatywne. Nic dobrego z tego nie będzie dla tych ukraińskich dzieci.

Co w takiej sytuacji robić? Co ze zdaniem większości, co z rodzicami, którzy nie wyobrażają sobie, by nie śpiewać kolęd w szkołach, skoro są śpiewane w domach. Szkoła wychowuje, uczy, kształci - czego w ten sposób będziemy uczyć dzieci (jeśli zakaże się kolęd)?

To jest trochę rozdwojenie jaźni. Tolerancja polega na tym, że ja uznaję swoje za lepsze, ale w imię tolerancji, tolerują inne wartości. Tolerują, czyli cierpliwie znoszę, bo to pierwotnie znaczyła tolerancja. W duchu wzajemnego poszanowania uznajemy te swoje wzajemne prawa do kultywowania swoich własnych wartości, czy obrzędów i nie staramy się na siłę... Problem jest szerszy, dotyczy cenzury, poprawności politycznej, że o pewnych tematach się nie mówi, żeby kogoś nie urazić. To jest droga donikąd, to chowanie problemów pod dywan. Później powstaje społeczne tabu, które narasta, może przyczynić się do głębszych problemów. Chodzi o to, żeby nie wywoływać pewnych rzeczy. Unikanie pewnych tematów w ramach poprawności politycznej przypomina mi myślenie magiczne, wzięte z kultur tradycyjnych - panowało w nich przekonanie, że skoro nie mówi się o problemach, to ich nie ma.

Pytanie jest może takie, wręcz przeciwnie, że piętrzymy te problemy takimi decyzjami, zachowaniami. Pytanie czego uczymy takie dzieci, które nie potrafią zaakceptować, czy tolerować tego, czego oczekuje większość, jeśli się nie zgodzimy, żeby oni mogli obchodzić święta tak, jak sobie tego życzą, z poszanowaniem tych, którzy może sobie tego nie życzą. Nie wiemy, jak było w tym przypadku. Rozmawiamy teraz ogólnie, o problemie, który jest dostrzegany. Dochodzą do nas informacje z przedszkoli, gdzie organizuje się świąteczne spotkania dla rodziców i dzieci, ale bez akcentów Bożego Narodzenia. Czyli być może chodzi o świętowanie bałwanka, gwiazdki, choinki. To przykłady, ale pokazują, że coś dziwnego dzieje się w naszym społeczeństwie. Co się dzieje? Jak można obchodzić spotkanie świąteczne, bez świąt Bożego Narodzenia?

To jest szerszy problem kryzysu kultury, tożsamości kulturowej. Tradycyjnie pojmowane komponenty, które składały się na to, kim jesteśmy, z czym się identyfikujemy, ulegają pewnej erozji, rozmyciu się, nie wiadomo, kto jest kim, skąd pochodzi, z czym się identyfikuje. Naród, religia, o której mówimy, tradycja, czy jakieś grupy środowiskowa, nawet płeć jest poddana konsensusowi - to nie jest raz na zawsze dane, tylko coś, co podlega pewnej umowie. Można sobie zmieniać, wybrać, modyfikować, więc mamy do czynienia z kryzysem tożsamości kulturowej i to, o czym pan powiedział, jest kolejnym przykładem rozmycia, coś, co nazywa się ponowoczesnością, czy płynną tożsamością. Mówią o polskich realiach możemy się odwołać do pięknej tradycji, od czasów I RP, gdzie byliśmy krajem wielokulturowym, wieloreligijnym, żyliśmy w symbiozie z narodami ze wschodu, m.in. z Ukraińcami i nie było problemów. Historia jest trudna, trzeba mówić o tych epizodach z historii, kartach polsko-ukraińskich, które nie są chwalebne i nie ma co chować głowy w piasek i udawać, że ich nie było, bo to droga donikąd. Trzeba o tym mówić, ale w duchu porozumienia i wtedy, myślę, że wiele problemów się samoczynnie rozwiąże.

Czy nie jest tak, że gdyby nie nasze wychowanie, nasza tradycja, dzielenie się opłatkiem, dodatkowe nakrycie dla gościa przy stole wigilijnym, może nigdy Polacy nie daliby takiego świadectwa z przyjęciem prawie 7 mln uchodźców wojennych z Ukrainy?

Dokładnie, dzięki tej tradycji, jest ta gościnność nasza widoczna od kilku miesięcy, nikt tego nie kwestionuje. Są epizodyczne przypadki nieporozumień, w takiej grupie ludzie zdarzają się różne sytuacje. Możemy być przykładem dla wielu krajów świata. Czują się bardzo dobrze, nie sądzę, żeby Ukraińcy zgłaszali, że jest jakiś problem z kolędą. Nie znam tego dokładnie, ale myślę, że to problem stworzony sztucznie przez dyrektorów placówek, którzy próbują być bardziej postępowi.

Świętsi od papieża, choć nie wiem, czy to dobry przykład. Wyszliśmy od szkoły w Buku, ale mówiliśmy o problemie, z którym niewątpliwie mamy do czynienia, chociaż w tym przypadku rodzice prosili wychowawczynię o wyjaśnienia. Nauczycielka odpisała w mediach społecznościowych, że wykonuje odgórne polecenia, a władze szkoły zaprzeczają, a dyrektorka przekazała naszemu reporterowi, że nie dała zakazu śpiewania kolęd, czy dzielenia się opłatkiem, więc faktycznie jest tam duże zamieszanie w tej sprawie, wydaje się ta sprawa godna wyjaśnień.

http://radiopoznan.fm/n/bfbbu7
KOMENTARZE 0