Zapowiadają, że złożą skargę do Państwowej Inspekcji Pracy. Ich zdaniem sklep nie jest częścią dworca, podobnie jak kilka innych Biedronek otwartych na dworcach w całym kraju.
- Przy tworzeniu przepisów, mówiąc o sklepach na dworcach, mieliśmy na myśli małe punkty. To małe sklepiki, a nie sklepy dużopowierzchniowe. Dostajemy też informacje od zbulwersowanych klientów, którzy poinformowali nas, że Biedronka rozsyła do swoich klientów zaproszenie na zakupy w niedzielę do sklepów na dworcu. To się kłóci z całą ustawą. Wszyscy z miasta będą jechali na dworzec na zakupy? - mówi Piotr Adamczak z Solidarności w Jeronimo Martins.
Jeronimo Martins odpowiada, że wszystko było zgodne z prawem, bo ustawa przewiduje, że sklepy mogą być otwarte w niedzielę w miejscach obsługi podróżnych. Kluczowa dla sprawy będzie interpretacja, czy dany sklep znajduje się na dworcu czy nie, bo na przykład dworzec sąsiaduje bezpośrednio z galerią handlową. Państwowa Inspekcja Pracy jeszcze w zeszłym tygodniu stwierdziła, że Biedronka może działać na dworcu w Warszawie. O innych nie było mowy.
Solidarność zapowiada, że będzie interweniować nie tylko w PIP, ale także w Sejmie.