Jarosław Pucek otrzymał od rady nadzorczej propozycję objęcia stanowiska wiceprezesa. Odmówił. Jak powiedział naszej reporterce - "odchodzę z żalem". - Nie mogłem przyjąć propozycji objęcia funkcji wiceprezesa, bo jestem zbyt czarno-biały. Jeżeli uznano, że nie jestem dobrym prezesem, to lepiej, żeby nowy prezes miał nowe otwarcie i nie był obciążony moją obecnością - powiedział Radiu Merkury.
Rozstrzygnięcie konkursu budziło wiele emocji przede wszystkim wśród lokalnych samorządowców. Jarosław Pucek jeszcze przed ostatnimi wyborami samorządowymi ostro krytykował Platformę Obywatelską, której kandydat zasiadł na fotelu prezydenta. Dziś funkcję prezesa objął Paweł Augustyn z Krakowa, który ostatnio pracował jako dyrektor zarządzający w firmie zajmującej się między innymi sprzedażą nieruchomości.
Do konkursu na prezesa ZKZL zgłosiło się 12 osób, pierwszy etap przeszły cztery. Wśród nich był Jarosław Pucek. Pozostali kandydaci nie spełnili podstawowych kryteriów. ZKZL to miejska spółka odpowiedzialna między innymi za budowę mieszkań komunalnych. Jarosław Pucek od 2009 roku był szefem ZKZL-u, najpierw jako dyrektor, a od 2013 roku - jako prezes, bowiem firma stała się miejską spółką. Jest również aktywnym kibicem Lecha Poznań. W ostatnich wyborach bez powodzenia walczył o miejsce w sejmiku województwa z listy ówczesnego prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego.
A my - jak zwykle - mamy odmienne zdanie i - jako pierwsi - wyrażamy wątpliwość co do tego czy Jarosław Pucek faktycznie zostawia ZKZL w lepszym stanie niż zastał.
Główny powód do chwały Jarosława Pucka, to fakt "powstrzymania" fali narastających odszkodowań, które miasto Poznań zobowiązane jest płacić właścicielom prywatnych kamienic z brak dostarczenia mieszkań socjalnych. Sam pan były prezes chwalił się, że z 11 milionów w 2013 roku ograniczył skalę wypłacanych odszkodowań w 2014 roku do zaledwie 9,5 miliona.
Pytanie tylko jak do tego doprowadził?
Czy może zabezpieczył tak wiele mieszkań socjalnych?
Nie!
Prawnicy ZKZL - jako interwenient uboczny - zaskarżali wszystkie wyroki zasądzające lokale socjalne... i stąd ten "doskonały" wynik oraz "oszczędności".
Za chwilę (już w tym roku) ruszy jednak fala roszczeń, które zostały utrzymane w sądzie drugiej instancji i będą to od razu odszkodowania za kilkanaście miesięcy (bo sądy drugiej instancji z reguły utrzymują w tych przypadkach wyroki sądów pierwszej instancji, a w związku z powyższym obowiązek zapłaty roszczenia pojawia się od chwili zasądzenia odszkodowania w pierwszej instancji. Przy takich - sięgających dziesiatek tysięcy złotych odszkodwaniach nie będzie zbyt wielu chętnych do ugód.
Fala odszkodwań za chwilę zaleje ZKZL i Miasto Poznań.
Jarosław Pucek zbyt dobrze o tym wie by przyjąć stanowisko zastępcy prezesa ZKZL. Lepiej odejść w glorii politycznego męczennika. KOMENTARZ z Facebook ŻŁY LOKATOR
Na prezesa się nie nadaje, ale do roboty na vi-cka już tak?
Za to spadochroniarz polityczny skoczy na kasę i odbije sie z Poznania na następny stołek w Brukseli czy w Warszawie?
Czy w półmilionowym Poznaniu, w milionowej poznańskiej aglomeracji miejskiej nie ma fachowca, który poprowadziłby tę spółke ZKZL dla dobra miasta i mieszkańcóww?