- To obiekt gastronomiczny - mówił radny Mateusz Rozmiarek.
Mieliśmy do czynienia, w pewnym sensie, z marnotrawieniem środków publicznych, które mogły zostać zdecydowanie lepiej wykorzystane. Co ważne, w tej kadencji poświęconej kulturze, środki te powinny być przeznaczone stricte na rozwój lub wspieranie instytucji kultury, a nie na cele gastronomiczne
– dodał.
Radni krytykują również wygląd budynku. Z ich informacji wynika, że konserwator zabytków początkowo nie zgadzała się na taką formę architektoniczną, ale później zmieniła zdanie.
Budowanie niedużej kawiarni z pieniędzy publicznych, za prawie 3,3 miliona złotych, budzi nasz stanowczy sprzeciw
– mówił Zbigniew Czerwiński z PiS, który porównał pawilon do stacji CPN.
Przedstawiciele PiS wyliczali, że pawilon ma 102 metry kwadratowe powierzchni użytkowej, co oznacza, że koszt budowy jednego metra wyniósł 32 tysiące złotych.
Radny Przemysław Alexandrowicz z PiS podkreślił, że ta sprawa pokazuje również potrzebę zmiany w strukturze nadzoru nad Miejskim Konserwatorem Zabytków – jego zdaniem, nie powinien on podlegać prezydentowi miasta, lecz być niezależny od lokalnych władz.