44-letni pokrzywdzony chciał, by proces toczył się jawnie, by wszyscy mogli się dowiedzieć, co go spotkało na początku lat 90. w parafii w Wojnowicach koło Opalenicy. Sąd jednak utajnił proces przychylając się do wniosku archidiecezji. Jej pełnomocnik powiedział, że okoliczności, które mogą być ujawnione podczas procesu, mogą naruszać dobre obyczaje.
Z relacji mężczyzny wynika, że był molestowany przez księdza Jerzego P. Mówi o dwóch takich sytuacjach, kiedy miał najpierw 12, a potem 13 lat. Był wtedy ministrantem. Sprawę ujawnił dopiero po 25-u latach.
Pięć lat temu wysłał pismo w tej sprawie do poznańskiej kurii. Wtedy ksiądz został pozbawiony urzędu proboszcza i zakazano mu kontaktów z dziećmi, w ubiegłym roku ksiądz został wydalony ze stanu duchownego. Pokrzywdzony twierdzi, że do tej pory odczuwa skutki tego, co go spotkało, od lat leczy się psychiatrycznie. Kolejna rozprawa w styczniu.