NA ANTENIE: BAW SIE LALKAMI/ANDRZEJ ZAUCHA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Są przeciwko likwidacji gimnazjów

Publikacja: 10.03.2017 g.11:39  Aktualizacja: 10.03.2017 g.21:51 Magdalena Konieczna
Poznań
Protest rodziców tylko w nielicznych szkołach.
gimnazjum konflikt 3 - Magdalena Konieczna
/ Fot. Magdalena Konieczna

Zaplanowany na piątek protest rodziców przeciwko reformie edukacji odbył się tylko w pojedynczych szkołach w Wielkopolsce. Do ilu dokładnie placówek  w Poznaniu rodzice nie posłali dziś dzieci na lekcje - nie wiadomo, bo takich danych  Wydział Oświaty nie zbiera. Od urzędników usłyszeliśmy, że nie jest to protest ani szkół ani nauczycieli, więc placówki nie przesyłają takich informacji do samorządu.

W Poznaniu protest był widoczny na pewno w dwóch gimnazjach na Dębcu (nr 43) i na Junikowie (nr 58).  W tych szkołach były klasy, gdzie nie było żadnego ucznia. "20-15 procent to jest absolutne maksimum, które do szkoły przyszło. Lekko się zszokowałem, jak przyszedłem do szkoły - ze względu liczbę osób. W mojej klasie było ośmiu uczniów, a w niektórych klasach po czterech. Przy tak niskiej frekwencji trudno realizować nowy temat i podstawę programową. To jest inicjatywa rodziców. My oczywiście staramy się rodziców zrozumieć. Jeżeli będzie wysłane usprawiedliwienie, ja taką godzinę usprawiedliwię" - mówili uczniowie i nauczyciele.

Mniej dzieci przyszło także do Szkoły Podstawowej nr 90 w Poznaniu, ale tam dyrekcja nie chce udzielać szczegółowych informacji. Poza Poznaniem - niższa frekwencja była w podstawówce i gimnazjum w Suchym Lesie, ale - jak usłyszeliśmy w obu szkołach - czy był to protest rodziców, okaże się dopiero po tym, jak dzieci przyniosą usprawiedliwienia.

O powody szkolnego protestu rodziców zapytaliśmy Piotra Balcera ze Śmigla - wiceprzewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia Rad Rodziców.

Protestowi rodziców nie dziwi się prof. Bogusław Śliwerski -  przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk, członek „Grupy Ekspertów Dobrych Zmian w Edukacji" w Ministerstwie Edukacji Narodowej:

W Poznaniu są dziś szkoły, w których nie widać, by ktokolwiek zdecydował się na protest. W gimnazjum nr 58 jednak na 400 uczniów przyszła jednak garstka:

Wielu rodziców nie zdecydowało się jednak, by wziąć udział w tym proteście - zwłaszcza gdy chodzi o szkoły podstawowe. Sporo kontrowersji budzi przyjęta forma protestu, o której mówi Piotr Balcer.

Ta argumentacja nie do końca przekonuje prof. Aleksandra Zandeckiego z Zakładu Pedagogicznych Problemów Młodzieży UAM w Poznaniu.

Nauczyciele podchodzą dziś dość wyrozumiale do protestu. W gimnazjum nr 58 w Poznaniu gdzie frekwencja jest bardzo mała lekcje odbywają się jednak zgodnie z planem:

http://radiopoznan.fm/n/HXoA71
KOMENTARZE 4
Wacław 10.03.2017 godz. 12:47
Pan, który kończył 8letnią szkołę podstawową i uważa że kiedyś było świetnie a teraz nie jest, nie zauważa że świat idzie do przodu. Kiedyś nie było radia i telefonu, a jakoś z nich korzysta i nie narzeka.
Agnieszka 10.03.2017 godz. 12:40
Moje dziecko dziś jest w szkole, ale ma na sobie koszulkę z hasłem: "Moi rodzice popierają protest". Dzieciom można bardzo prosto wytłumaczyć, o co w tym chodzi, bez wprowadzania ich w szczegóły, tłumaczenia dostosowując do ich wieku. Poprzez dzieci możemy wyrazić nasze stanowisko. Przecież chodzi o ICH przyszłość!
Agnieszka 10.03.2017 godz. 12:35
Proszę nie spłycać celów protestu do ciężkich plecaków, z tym jakoś sobie poradzimy - chodzi o sposób, w jaki mają zostać wprowadzone miany, to, jacy eksperci są odpowiedzialni za wprowadzenie reformy itd. Rząd wprowadza zmiany dla samej zmiany i nikt nie liczy się z dziećmi, rodzicami.
Kuba z Kalisza 10.03.2017 godz. 12:34
Panu, który twierdził że dzieci nie należy wtrącać do sporów, których nie rozumieją, przypominam strajk dzieci wrzesińskich w 1901 roku, one też nic nie rozumiały?